Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Wiadomości > "Ząb diabła" pojawił się w polskich lasach. Widok wywołuje gęsią skórkę
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 09.08.2025 14:49

"Ząb diabła" pojawił się w polskich lasach. Widok wywołuje gęsią skórkę

Las
Fot. PhotoCosma/Canva

Grzybiarze regularnie odwiedzający lasy powinni czujnie obserwować otoczenie. W Polsce pojawił się gatunek, którego wygląd przyprawia o ciarki, ale jest również niezwykle interesujący. To duże szczęście móc zaobserwować go w naturze, jednak widok czerwonej ociekającej cieczy, przypominającej krew, w pierwszej chwili może wywołać szok.

Już nie tylko "palce diabła" - w lasach zaskakuje kolejny wyjątkowy grzyb

Występowanie w Polsce Okratka Australijskiego (Clathrus archeri), potocznie nazywanego „palcami diabła”, wciąż uznawane jest za rzadkość. Jego wygląd przypomina czerwone, rozpostarte "macki" wyrastające z ziemi. Niektórzy porównują go również do palców demona. Jego silny,  nieprzyjemny zapach padliny ma za zadanie zwabić muchy – naturalnych roznosicieli zarodników. 

Młody grzyb ma kulisty kształt, który jest otoczony galaretowatą warstwą i szarobiałą osłoną. Owocniki tego grzyba, szczególnie w początkowym okresie rozwoju, nazywane są jajami węży lub czarcimi jajami, które przypominają. Z czasem „jajko” pęka i ze środka wyrasta jasnoczerwone receptakulum w kształcie banana, które z czasem rozwijają się w podłużne, czerwone „macki”. Ramiona pokryte są śluzem (masą zarodnikową), której zapach przypomina zepsute mięso lub fekalia.

Okratek, palce diabła
Fot. Sarah2/Canva

To jednak nie koniec leśnych rewelacji — szczęśliwcy znajdują w naturze jeszcze bardziej efektowny gatunek, który przypomina zakrwawione kły, lub, jak oceniają bardziej optymistyczni internauci, bułkę z dżemem.

W polskich lasach można znaleźć "zęby diabła"

Jednych przeraża, innych zachwyca. Bywa nazywany "krwawiącym" czy „diabelskim zębem”, ale porównywany jest również do bułki z dżemem, czy ciasta z jagodami. Mowa o kolczakówce piekącej, która jest gatunkiem zagrożonym i objętym ścisłą ochroną. Można spotkać ją szczególnie w górskich borach szpilkowych, wśród starych drzewostanów.

Wyrasta tylko tam, gdzie rośnie sosna lub świerk, ponieważ to z tymi gatunkami drzew żyje w symbiozie. To taki układ partnerski, w którym każda ze stron wnosi coś od siebie i w zamian czerpie korzyści. W przypadku grzybów i drzew polega to na tym, że grzyby czerpią z drzewa składniki odżywcze, w zamian dostarczają im wodę i niezbędne drzewom związki nieorganiczne. Win-win w pełnej krasie – wyjaśnia Tatrzański Park Narodowy.

W dawnych czasach "zębów diabła" używano do farbowania tkanin. Odpowiednio dawkowane, wykazywały również dobroczynne działanie przeciwzakrzepowe oraz bakteriobójcze, dzięki czemu były cennym składnikiem terapii ziołoleczniczych.

Internauci, którym udało się odnaleźć „krwawiącego” grzyba, chętnie dzielą się fotografiami w mediach społecznościowych. To właśnie jego wygląd jest czymś, co trzeba zobaczyć na własne oczy. Czy jest on jadalny?

Zobacz też: Rząd rusza z pomocą dla rolników. 69 milionów złotych ma uratować gospodarstwa

Grzybiarze dzielą się swoim odkryciem w internecie

Szczęśliwcy, którym udało się odnaleźć te niezwykle rzadkie grzyby w naturze, chętnie publikują zdjęcia ukazujące ich piękno okraszone lekkim klimatem niepokoju. Pamiętajmy jednak, że chociaż wyglądają apetycznie, diabelskie zęby nie są jadalne. Wydobywająca się z nich czerwona wydzielina jest tak kwaśna, że można jej przełknąć. Kolczakówka piekąca zawiera toksyczne substancje, takie jak orellanina, która może uszkadzać nerki. 

Objawy zatrucia nie pojawiają się od razu. Zazwyczaj dolegliwości odczuwa się dopiero po kilku dniach, a nawet po dwóch tygodniach, dlatego trudno powiązać pogarszający się stan zdrowia ze spożyciem grzyba.