Kolczasty intruz w ogrodzie. Tak dzikie jeżyny niszczą działki

Kępka kolczastych pędów pojawia się niepostrzeżenie, a nim się obejrzysz, zagłusza trawnik, wkrada się pod płot i zacienia młode drzewka owocowe. Dzikie jeżyny potrafią zamienić działkę w prawdziwy tor przeszkód. Dlaczego rosną tak szybko, czemu potrafią wyrządzić więcej szkody niż pożytku i jak je poskromić?
Czym są dzikie jeżyny i jakie kłopoty niosą?
Botanicy kryją je pod wspólnym mianem Rubus – krzewy o giętkich, ciernistych pędach, zdolnych dorastać nawet do kilku metrów. Tworzą gęste, nieprzepuszczalne zarośla, które „duszą” sąsiednią roślinność, zabierając jej światło, wodę oraz miejsce.

Zdominowany teren traci bioróżnorodność, a kolce kaleczą skórę, uszkadzają przewody i narzędzia. Gęstwina bywa też schronieniem dla gryzoni i kleszczy. Krótko mówiąc – smak owoców to zbyt mało, by tolerować taką inwazję.


Gdzie rośnie jeżyna?
Jeżyna nie jest kapryśna. Zadowoli się słońcem lub półcieniem, lekko kwaśną glebą i wolnym kawałkiem ziemi, by wbić korzeń. Spotkamy ją niemal wszędzie – od skrajów lasów, przez nasypy kolejowe, po zaniedbane ogrody i nieużytki.
Tam tworzy trudne do pokonania zarośla, z których przechodzi dalej, gdy tylko znajdzie szczelinę w ogrodzeniu. Pędy dotykające ziemi łatwo się ukorzeniają, a nasiona roznoszą ptaki. Wystarczy więc pojedynczy krzaczek, by po kilku sezonach stał się kolczastą barierą.
Jak zwalczyć dzikie jeżyny?
Najpewniejszy, choć mozolny, scenariusz to ręczne usuwanie: wycięcie nadziemnych pędów przy ziemi, a następnie wykopanie karp z korzeniami. Zabieg trzeba powtarzać, bo z pozostawionych fragmentów szybko wybije nowy przyrost. Przy dużych połaciach pomaga kosa spalinowa lub systematyczne, niskie koszenie – osłabia ono roślinę, choć jej całkiem nie wyeliminuje. Dopiero gdy metody mechaniczne zawodzą, warto rozważyć herbicyd. Fachowcy zalecają stosowanie glifosatu w stężeniu około 20%, rozpylanego wyłącznie na ulistnione pędy w bezwietrzny, suchy dzień. Środek działa przez liście, dlatego podlewanie gleby nie przynosi efektu. Trzeba jednak pamiętać, że uschnięte, kłujące pnącza i tak trzeba będzie usunąć ręcznie.
Niezależnie od wybranej strategii kluczowa jest systematyczność. Jeden zaniedbany sezon wystarczy, by jeżyna przejęła stery. Regularne przeglądy granic działki, szybkie usuwanie młodych odrostów i nisko koszony trawnik sprawią, że kolczasty maruder nie dostanie szansy na wielki powrót. A jeśli marzą nam się jeżynowe przetwory – lepiej posadzić bezkolcową odmianę w kontrolowanym miejscu niż wojować z dzikim, nieokiełznanym kuzynem.


































