Przymrozki i grad dały w kość sadownikom. Ceny tych owoców mogą nas nieprzyjemnie zaskoczyć

Nadchodzące dni mogą okazać się kluczowe dla jednej z najważniejszych gałęzi rolnictwa w Polsce. Choć wiosna dopiero się zaczęła, niektórzy producenci już dziś walczą o przyszłość swoich upraw. Co może wydarzyć się w najbliższy weekend?
Niepewność rośnie. Rolnicy śledzą prognozy z zapartym tchem
W ostatnich dniach w wielu częściach Polski zapanowały warunki typowe raczej dla kwietniowego przedwiośnia niż wiosennego rozkwitu. Choć kalendarz wskazuje już początek kwietnia, pogoda stawia rolników i plantatorów w stan najwyższej gotowości. Nie chodzi już tylko o codzienne rytuały pielęgnacyjne w sadach, ale o realne działania ratunkowe, które mogą zdecydować o tym, czy sezon 2025 zakończy się plonami… czy stratami.
Prognozy pogodowe, publikowane przez IMGW i lokalne serwisy meteorologiczne, nie pozostawiają złudzeń – temperatury mają spaść poniżej zera, a sytuację pogorszy silny, porywisty wiatr, który może spotęgować skutki zbliżających się przymrozków. W takich warunkach nawet najodporniejsze odmiany mogą okazać się bezbronne wobec nagłego ochłodzenia.
Czy to tylko chwilowe zawirowanie pogodowe, czy może początek poważniejszych problemów?


Wczesna wegetacja to nie tylko powód do radości. W tym roku może być problemem
Tegoroczne ciepłe, marcowe dni przyspieszyły rozwój roślin – i właśnie to może okazać się największym zagrożeniem. Przyspieszona wegetacja sprawia, że rośliny są w znacznie bardziej wrażliwej fazie niż zwykle o tej porze.
Jak tłumaczy Hubert Konarski, menadżer upraw sadowniczych w Agrii Polska, sytuacja może mieć dramatyczne skutki:
Obecnie wegetacja w sadach jest znacznie przyśpieszona w stosunku do średniej wieloletniej. Zwłaszcza ostatnie ciepłe dni spowodowały przyśpieszenie rozwoju drzew i krzewów. Większość odmian jabłoni znajduje się obecnie w fazie zielonego pąka. Gatunki pestkowe w większości to faza nabrzmiewania pąków/początek zielonego pąka. Zaczynają kwitnąć sady brzoskwiniowe. Taki stan rozwoju upraw może budzić realne obawy sadowników jak zapowiadane ochłodzenie wpłynie na kondycję roślin.
Ekspert zaznacza również, że kluczowym problemem może być gwałtowność ochłodzenia. Rośliny nie mają czasu na hartowanie, co zwiększa ich podatność na uszkodzenia spowodowane ujemnymi temperaturami.
Dodatkowo, jak podkreśla Konarski, obecny deficyt wody może przyczynić się do szybszego wychładzania tkanek. Jedyną nadzieją może być przewidywane zachmurzenie i opady deszczu lub śniegu, które potencjalnie ograniczą straty.
Ceny tych owoców mogą być wyższe
Działania ochronne nie są tanie – a dla wielu producentów to kolejny cios po trudnym 2023 roku. Według informacji podanych przez WP Finanse, ceny nawozów i środków do ochrony sadów wzrosły w ostatnich miesiącach nawet o kilkadziesiąt procent. Przykładowo, nawozy takie jak foliQ Bor LS i foliQ Cynk LS, rekomendowane przez Agrii Polska, są obecnie droższe średnio o 20–30 proc. w porównaniu do poprzedniego sezonu. Co więcej, ich skuteczność może być ograniczona, jeśli nie zostaną zastosowane odpowiednio wcześnie.
Nie tylko nawozy są drogie. Deszczowanie sadów wiąże się z ogromnym zużyciem wody i energii. Koszt jednej nocy zabezpieczania hektara upraw może sięgnąć nawet 1000 zł, co przy większych areałach oznacza ogromne kwoty. Sadownicy, którzy zdecydowali się zabezpieczać swoje plony za pomocą systemów nawadniających czy agrowłóknin, niejednokrotnie inwestują dziesiątki tysięcy złotych, nie mając żadnej gwarancji, że uratują swoje drzewa przed skutkami mrozu.

Ratowanie sadu przed przymrozkami to jak gaszenie pożaru przy pomocy butelki wody. Można mieć nadzieję, że się uda, ale nie ma żadnej pewności – mówi anonimowo jeden z sadowników z Lubelszczyzny, cytowany przez WP Finanse.
Co więcej, jeśli przewidywania meteorologów się sprawdzą, skutki tej fali przymrozków mogą być odczuwalne nie tylko dla rolników. Braki w plonach i straty w sadach przełożą się na wyższe ceny owoców w sklepach: szczególnie jabłek, brzoskwiń, czereśni i śliwek. Dla konsumentów oznacza to podwyżki, a dla producentów – walkę o przetrwanie.




































