Długo niewidziany drapieżnik dotarł do Polski. Rolnicy, zachowajcie czujność. Atakuje drób i jagnięta

Ekspansja siedlisk ludzkich, nasza rosnąca mobilność, w połączeniu ze zmianami klimatu sprzyja przywlekaniu gatunków i ich migracji. Nowe zwierzęta pojawiają się w dotąd nieznanych sobie ekosystemach, często czyniąc w nich szkody, także w Polsce. Po kilku latach względnej przerwy pojawiły się doniesienia o napotkaniu w jednym z regionów kraju drapieżnika kojarzonego z Afryką. Uwaga, jest groźny dla zwierząt hodowlanych.
Egzotyczne drapieżniki coraz częstszymi gośćmi w Polsce
W kontekście pojawiania się w Polsce nowych gatunków medialną tradycją jest już ostrzeganie (często na wyrost) przed azjatyckimi odmianami szerszeni czy pszczół. Najczęściej są one niegroźne, a przynajmniej nie bardziej groźne niż ich polscy krewni, a jednak groźba użądlenia przez azjatyckiego owada mocno przemawia do wyobraźni potencjalnych żądlonych.
Znacznie groźniejsze niż owady mogą się jednak okazać drapieżniki spoza polskich ekosystemów, które za sprawą zmian klimatycznych odnajdują się nad Wisłą coraz lepiej. Groźniejsze przede wszystkim ze względu na szkody, jakie mogą uczynić. Chodzi nie tylko o zachwianie równowagą ekosystemu, ale też o stan hodowli.
Przez zmiany klimatyczne do Polski zawędrował szakal złocisty. Zauważono pierwsze osobniki w tym roku
"Dziennik Bałtycki" informuje, że w Nadleśnictwie Karniszewice nieopodal Koszalina zostały zaobserwowane szakale złociste. Informację tę przekazał Tadeusz Lewandowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Sławno. Na Pomorzu Środkowym ma żyć przynajmniej jedna para tych drapieżników, co może stanowić zagrożenie dla zwierząt hodowlanych.
Przez dziesiątki lat szakal złocisty zamieszkiwał w Europie wyłącznie Bałkany, najbardziej wysuniętymi terenami na północ była południowa część Węgier. To się jednak zmienia za sprawą kryzysu klimatycznego. Im w Europie jest cieplej, tym chętniej szakale zapuszczają się coraz dalej na północ – aż nad polskie wybrzeże Bałtyku.

Podobny do lisa, choć większy. Zabija jagnięta i kury
Po raz pierwszy o pojawieniu się szakali złocistych głośno zrobiło się przed dziesięcioma laty. Pojedyncze osobniki zaczęto obserwować w woj. kujawsko-pomorskim. Już wówczas wskazywano, że na Węgrzech szakal to już poważny szkodnik, który zabija nawet 10 tys. jagniąt rocznie. Z tego powodu w Polsce został on wpisany na listę gatunków łownych.

W niesprzyjających warunkach szakala złocistego nietrudno pomylić z lisem. Jest on jednak większy. Waga zwierzęcia sięga od 7 do 15 kg, a odróżnić go od lisa można po mniej puszystym, bardziej wymizerowanym futrze. W poprzednich latach pojedyncze osobniki były widywane w okolicach Słupska i Kwidzyna. Oprócz jagniąt może także zabijać kury czy gęsi. Zdrowy nie stanowi zagrożenia od ludzi i od nas stroni.




































