Do sprzedaży mogą trafić zakażone ziemniaki. Ministerstwo przedstawiło projekt, oto wytyczne

Rolnicy długo apelowali o zmiany, a teraz jest na nie realna szansa. Ministerstwo Rolnictwa zaprezentowało projekt rozporządzenia, które może zmniejszyć straty producentów ziemniaków zakażonych bakteriozą pierścieniową. Resort dopuszcza możliwość sprzedaży takich bulw na konsumpcję - ale pod określonymi warunkami.
Utylizacja czy sprzedaż? Nowa propozycja ministerstwa dla rolników
Do tej pory przepisy wymuszały utylizację bulw ziemniaka podejrzanych o zakażenie bakterią Clavibacter sepedonicus. To generowało nie tylko ogromne koszty, ale też frustrację rolników, którzy nie otrzymywali za to żadnych odszkodowań.
Powyższe rozwiązania są trudne do zastosowania w praktyce lub wiążą się z utratą zysku przez producenta rolnego (a nawet z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów lub opłat) - przyznał resort rolnictwa.
Projektowane przepisy zakładają więc nowe podejście - zamiast marnowania plonów, możliwa będzie ich sprzedaż, pod warunkiem, że trafią one bezpośrednio do profesjonalnych odbiorców lub punktów detalicznych prowadzących sprzedaż na potrzeby własne klientów.
Bezpieczeństwo przy gospodarowaniu prawdopodobnie zakażonymi bulwami ziemniaka zapewni skierowanie ich do zorganizowanego systemu dystrybucji, gdzie można w przejrzysty sposób śledzić ich drogę aż do sprzedaży do konsumenta finalnego - zaznacza resort.

Zakażone ziemniaki nieszkodliwe? Decyduje obróbka termiczna
Ministerstwo podkreśla, że bakteria Clavibacter sepedonicus nie stanowi zagrożenia dla zdrowia człowieka.
Bakteria Clavibacter sepedonicus nie jest szkodliwa dla człowieka, a obróbka termiczna bulw ziemniaka zabija tę bakterię - zapisano w uzasadnieniu rozporządzenia. To właśnie ta wiedza otworzyła drogę do rozważenia alternatywy dla kosztownej utylizacji.
Zgodnie z projektem, sprzedaż będzie możliwa tylko bezpośrednio od producenta - bez opakowań jednostkowych - i wyłącznie w kontrolowanych kanałach.
Dodatkowo każda transakcja musi być potwierdzona fakturą VAT, by zachować przejrzystość i możliwość identyfikacji partii. Rozporządzenie może wejść w życie już siedem dni po ogłoszeniu.
Zakazy i ograniczenia. Gdzie nie kupimy takich ziemniaków?
Nowe przepisy precyzyjnie określają, gdzie bulwy podejrzane o zakażenie Clavibacter sepedonicus nie będą mogły trafić. Zabroniona ma być ich sprzedaż w formie obwoźnej i na targowiskach, a także przez Internet.
Taka forma sprzedaży nie gwarantuje bowiem właściwego nadzoru i nie wyklucza ryzyka, iż zakażone bulwy zostaną wysadzone - ostrzega ministerstwo.
Co więcej, resztki bulw, które nie zostaną sprzedane, będą musiały zostać zniszczone w sposób całkowicie eliminujący ryzyko rozprzestrzenienia się bakterii. Chodzi o uniknięcie sytuacji, w której porażone ziemniaki trafią z powrotem do obiegu rolniczego.

Ziemniaczana mapa Polski. Tysiące producentów czeka na zmiany
W Polsce produkcja ziemniaków to wciąż istotna część rolnictwa. Jak wynika z danych, uprawa tych bulw zajmuje powierzchnię 224 tys. 117 ha. Zarejestrowanych producentów i dystrybutorów - według Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa - jest około 39 tys.
To właśnie ci rolnicy mają dziś nadzieję, że nowe przepisy pozwolą im uniknąć strat i lepiej zarządzać ryzykiem związanym z występowaniem bakteriozy pierścieniowej. Projekt rozporządzenia to pierwszy od dawna krok, który może przywrócić im nie tylko kontrolę nad własnym plonem, ale i część utraconego dochodu.




































