Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Wieś > Dramat rolnika z Podlasia. 100 tys. zł kary i zarzuty. "Zrobili ze mnie przestępcę"
Zuzanna Kłosek
Zuzanna Kłosek 26.06.2025 20:43

Dramat rolnika z Podlasia. 100 tys. zł kary i zarzuty. "Zrobili ze mnie przestępcę"

portfel
Fot. Chronomarchie/Pixabay

“Nasi urzędnicy wolą karać niż pomagać”, podsumował Zdzisław Zarzecki, rolnik z Podlasia. Mężczyznę odwiedziła komisja z Inspektoratu Środowiska i zaczęły się kłopoty. Powód brzmi absurdalnie podobnie jak grzywna — rolnik ma zapłacić ponad 100 tys. złotych kary, a rozwiązanie problemu wydaje się nieosiągalne.

Myślał, że najgorsze już za nim. Rolnik z Podlasia przeżywa kolejną tragedię

“Nieznajomość prawa szkodzi”, jak to mówią, ale czasem ogrom wspomnianych szkód nadal bywa szokujący. Zdzisław Zarzecki przekonał się o tym, gdy nieprawidłowości w jego gospodarstwie zostały wykryte dopiero po wielu latach, co skutkowało naliczeniem nie tylko gigantycznej kary, ale również sporych odsetek.

Jak przyznaje 60-latek w rozmowie z portalem Super Express Białystok, po trudnych początkach swojej działalności sądził, że “przebrnął już przez najgorsze”. Wszystkie zmieniło się po kontroli z 2022 roku.

W 1987 roku wyszedłem z wojska i wróciłem na wieś. Zastałem tu spaloną stodołę i rodzinny biznes w ruinie. Zakasałem rękawy i ciężką pracą, krok po kroku, postawiłem gospodarstwo na nogi. Ileż to było wyrzeczeń i morderczej harówki od rana do nocy – wspomina pan Zarzecki.

Wyciekł dokument z Komisji Europejskiej. Na liście podpis Polski W Biedronce powariowali, "2+2 gratis". Klienci muszą się spieszyć, zostało kilka dni do końca promocji

Musi zapłacić 100 tys. złotych kary. Powód nie mieści się w głowie

Pan Zarzecki przyznał, że hodowla świń to ryzykowny biznes, a jednak w 2007 roku zdecydował się wziąć kredyt na rozbudowę chlewni. Ryzyko to opłacało się przez lata, interes kwitł. Jednak potem, jak sam przyznaje, “okazało się, że mężczyzna jest groźnym przestępcą”.

Jak tłumaczył, swoje gospodarstwo i hodowlę świń we wsi Choszczewo prowadził od lat. Absolutnie nie spodziewał się, że źródłem kłopotów może okazać się fakt, że poił swoje zwierzęta wodą z własnej studni. Okazało się jednak, że polskie przepisy są w tej kwestii bezwzględne. Co więcej, problemu nie stanowiło samo źródło wody, ale jej ilość.

To którą część świnek miałem zostawić bez wody? Na wodociąg nie mogłem liczyć, bo w moich kranach nie ma wystarczającego ciśnienia! Dlaczego nikt mi wcześniej o tym nie powiedział?! - zapytał zdenerwowany rolnik.            

Sprawa zaczęła jednak nabierać rozgłosu i do zamieszania odniósł się polityk Marek Tucholski. Wygląda na to, że zarówno on, jak i sam pan Zdzisław przegapili istotny szczegół.

piglet-3386356_1280.jpg
Fot. RoiBuri/Pixabay

“Wina jest po stronie urzędów!” Polskie przepisy zawodzą rolników?

W czasie kontroli z 2022 roku ujawniono, że pan Zarzecki zużywa 45m3 wody na dobę. Mężczyzna zapewnia jednak, że nie jest to możliwe i na pewno nie czerpie ze studni więcej niż 15-18 m3. Niezależnie od tego, ile wynosi faktyczne zużycie, zgodnie z przepisami limit wynosi… 5m3 dziennie. W związku z tym, że 60-latek nie posiada stosownego pozwolenia, będzie musiał zapłacić grzywne i odsetki. Co więcej, będzie musiał je płacić jeszcze przez jakiś czas.

Od razu wystąpiłem o stosowne pozwolenie. Okazało się, że cała procedura trwa ponad 2 lata! A ja dalej muszę płacić karne stawki, chociaż teraz wina jest już po stronie urzędów i firmy, która przygotowuje stosowne dokumenty. Krew mnie zalewa. Nasi urzędnicy wolą karać niż pomagać – podsumował rolnik.

“Rolnik z Podlasia ma zapłacić ponad 100 tys. złotych kary, ponieważ pobierał wodę ze swojej studni”, napisał Marek Tucholski na platformie X, podkreślając, że zawiniło przekroczenie limitu, o którym pan Zdzisław nawet nie wiedział. Do sprawy odniósł się jednak również dziennikarz, Jakub Wiech. “Ciekawe, co jego sąsiedzi o tym sądzą”, dodał na koniec. 

Szkoda, że pan Marek nie napisał, że z artykułu wynika, iż pan rolnik twierdzi, że pobierał DZIENNIE 15-18 TON wody, a inspektorzy twierdzą, że pobierał prawie 50 ton? [...] A tymczasem pan rolnik - według inspektorów — ciągnął dziennie prawie tyle wody, ile wynosi średnie ROCZNE zużycie na osobę w Polsce — czytamy.