W nocy z 2 na 3 września 2021 roku ze względu na kryzys migracyjnym na granicy z Białorusią wprowadzono stan wyjątkowy, który będzie trwać przez kolejne trzydzieści dni. W związku z ograniczeniami, których wymaga wprowadzenie stanu wyjątkowego, Sejm przyjął ustawę, dzięki której rolnicy i przedsiębiorcy działający na wyznaczonym obszarze otrzymają specjalne rekompensaty finansowe. Jak przekazuje Ministerstwo Administracji i Spraw Wewnętrznych, rekompensaty mają wynosić 65% utraconych dochodów. Sejm przyjął uchwałę ws. rekompensat za stan wyjątkowyStan wyjątkowy został wprowadzony w dwóch województwach: podlaskim i lubelskim, a wyznaczony obszar obejmuje 183 miejscowości. W momencie, gdy pojawiły się pierwsze głosy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego związanego z kryzysem migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej, pojawiły się wątpliwości co do możliwości przeprowadzania prac rolnych.Szef MSWiA Mariusz Kamiński jakiś czas temu zaznaczył, że wprowadzenie stanu wyjątkowego nie będzie ingerowało w rytm życia zawodowego rolników i prowadzoną przez nich działalność rolniczą, np. w formie wykopków. W przygranicznych miejscowościach, które zostały objęte restrykcjami, znajdują się jednak liczne hotele, pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne, które przez miesiąc nie mogą przyjąć żadnych gości. Z tego względu Sejm zdecydował się przyjąć projekt ustawy dotyczący wypłaty rekompensat osobom, które z racji wprowadzenia stanu wyjątkowego poniosły straty finansowe.
W ostatnim czasie drożejące koszty życia odczuwalne są przez większość mieszkańców Polski. Poza rosnącymi cenami żywności, Polakom przychodzi płacić więcej za gaz i energię elektryczną. Jak poinformował szef Ministerstwa Klimatu i Środowiska Michał Kurtyka, powstał projekt przepisów, według których część gospodarstw domowych otrzymywałaby rekompensaty za wyższe ceny prądu. Propozycja ustawy jest skierowana do osób zagrożonych ubóstwem energetycznym - problem ten dotyka około 6% gospodarstw domowych w Polsce. Projekt ustawy ws. rekompensat za rosnące ceny energii elektrycznejGospodarstwa rolne w sposób szczególny odczuwają podwyżki cen energii elektrycznej, którą w dużym stopniu wykorzystują na potrzeby produkcji żywności. W Radiu Plus gościł w ostatnim czasie minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, którego słowa dały nadzieję - zarówno niektórym mieszkańcom miast, jak i wsi - na częściową rekompensatę rosnących cen prądu. Jak stwierdził Michał Kurtyka, Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowało projekt ustawy, której celem ma być ochrona osób zagrożonych ubóstwem energetycznym. Warto dodać, że termin ubóstwo energetyczne dotyczy podmiotów, które w dochodzie rozporządzalnym wydają około 10% funduszy na koszty energii elektrycznej.
Sytuacja na polskim rynku nowych ciągników rolniczych od kilku miesięcy zwraca na siebie niemałą uwagę - wszystko to z powodu wyjątkowo wysokiej liczby rejestrowanych maszyn. W sierpniu 2021 roku zarejestrowano 1191 nowych ciągników, co oznacza, że kolejny miesiąc z rzędu liczba ta przekracza tysiąc. Od początku roku w Polsce sprzedano 9093 nowe ciągniki, co daje wynik o 36,2% lepszy w porównaniu do analogicznego okresu sprzed roku. Nowe ciągniki sprzedają się jak ciepłe bułeczkiNie da się nie zauważyć, że rolnicy intensywnie inwestują w rozwój swoich gospodarstw - dobitnym tego dowodem jest pokaźna liczba sprzedanych w tym roku traktorów.W lipcu wynik sprzedaży nowych ciągników był imponujący - zarejestrowano bowiem 1407 nowych maszyn, co dało wynik niższy o zaledwie dwie maszyny wobec marca, który dotychczas był rekordowym miesiącem skali całego roku. Sierpień, wraz z 1191 sprzedanymi ciągnikami, jest kolejnym miesiącem, kiedy liczba rejestrowanych maszyn przekracza tysiąc. Nie trzeba dodawać, że jest to pozytywna informacja wskazująca na rozwój polskich gospodarstw rolnych. Od początku bieżącego roku zarejestrowano 9093 sztuki nowych maszyn. Jest to o 2419 ciągników więcej w porównaniu do ubiegłego roku, co daje wzrost sprzedaży aż o 36,2%.
Drogi publiczne są dobrem wspólnym i obowiązkiem każdego uczestnika ruchu drogowego jest pozostawienie jej w takim stanie, w jakim chciałby z niej korzystać. Problemem, który niekiedy pojawia się na obszarach wiejskich, są nieuprzątnięte pozostałości po pracach polowych, które są wywożone na jezdnie na kołach maszyn rolniczych. Jak się okazuje, za nieposprzątanie błota, ziemi czy obornika z jezdni, rolnik może zapłacić nie tylko mandat, ale nawet zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Nieposprzątana jezdnia a praca rolniczaW natłoku prac polowych rolnicy nie zawsze mają czas, by dokładnie oczyszczać koła swoich masywnych maszyn rolniczych po zakończeniu prac na polu. W wyniku codziennej gonitwy, a czasem też nieuwagi, na drogach publicznych na obszarach wiejskich nierzadko zalega ziemia, błoto czy obornik, które zdecydowanie nie ułatwiają podróżowania innym osobom. Na problem uwagę zwracają głównie kierowcy samochodów osobowych, którzy wskazują, że jazda po zanieczyszczonej jezdni zwiększa ryzyko wpadnięcia w poślizg i spowodowania wypadku. W świetle prawa sprawa jest jednoznaczna: żaden uczestnik ruchu drogowego nie może pozostawiać po sobie zanieczyszczonej jezdni ze względu na bezpieczeństwo innych osób. Za pozostawienie błota, ziemi, obornika lub innych pozostałości po pracach polowych na jezdni, rolnik musi liczyć się z ryzykiem otrzymania mandatu karnego do 1500 złotych lub kary nagany. Artykuł 91 Kodeksu wykroczeń wskazuje, że sankcje te mają miejsce w sytuacji, gdy brudna jezdnia może spowodować niebezpieczeństwo lub stanowić utrudnienie w ruchu drogowym.
W jednym z najnowszych komunikatów na swojej oficjalnej stronie internetowej Krajowa Rada Izb Rolniczych poinformowała, że zwróciła się do szefa resortu rolnictwa o uzgodnienie z Radą Ministrów pomysłu indeksacji rolniczych emerytur. Propozycja ta związana jest z rosnącą inflacją, która w minionych miesiącach oscyluje wokół 5%. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie zabrało jeszcze głosu na temat propozycji KRIR. Czy emerytury rolników będą indeksowane?Krajowa Rada Izb Rolniczych chce zmian w wysokości emerytur rolniczych - powodem jest rosnąca inflacja. W praktyce seniorzy mierzą się z coraz wyższymi kosztami życia przy niezmienionej kwocie miesięcznych świadczeń. Indeksacja jest systemem, w który wysokość emerytur, płac lub cen produktów wiąże się z wybranym wskaźnikiem ekonomicznym i jest według niego regulowana - w tym przypadku jest to inflacja rzędu około 5%. Jeśli inflacja systematycznie wzrasta i pozostaje na podobnym poziomie, może się okazać, że również emerytury rolników będą wymagały proporcjonalnej podwyżki. Jak zauważył zarząd KRIR, rosnące ceny utrzymania są bezpośrednim źródłem ubożenia mieszkańców wsi i obniżania poziomu ich życia.
Mieszkańcy małych miast i wsi niejednokrotnie decydują się na wybudowanie własnego domu. Rolnicy chętnie inwestują również w kolejne zabudowania gospodarcze lub remont starych pomieszczeń. Nic zatem dziwnego, że wszelkie informacje z rynku budowlanego są istotne z punktu widzenia sektora rolnego. Niestety, najnowsze wieści nie są optymistyczne - ceny materiałów budowlanych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wzrosły nawet o czterysta procent. Sytuacji osób planujących budowę lub remont nie polepsza fakt, że z tygodnia na tydzień pogarsza się dostępność materiałów budowalnych w sklepach. Potężne podwyżki, niedobór materiałów w sklepachWszyscy ci, którzy planowali rozbudowę gospodarstw, a także remont lub budowę własnego domostwa, z pewnością dwa razy zastanowią się przed podjęciem jakichkolwiek kroków - ceny materiałów, które oferują popularne sklepy i hurtownie, zaczynają dla wielu osób wyglądać co najmniej niepokojąco. Jak podaje portal money.pl, płyty OSB w jednej z hurtowni na terenie województwa zachodniopomorskiego są czterokrotnie droższe w porównaniu do stawek z marca bieżącego roku. Za cegły silikatowe trzeba zapłacić dwa razy więcej niż kilka miesięcy temu, a za styropian - aż trzy razy więcej. Ceny w zależności od hurtowni i sklepów mogą się różnić, lecz trend cenowy jest oczywisty - materiały budowlane w najbliższej przyszłości z pewnością nie będą tanieć.
Rolnicy mogą w każdej chwili spodziewać się kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w swoich gospodarstwach - tego typu wizyty zostały złożone producentom żywności w województwie opolskim, gdzie badano legalność zatrudnienia cudzoziemców podczas prac sezonowych. W 80 gospodarstwach pracownicy PIP poddawali weryfikacji standardy bezpieczeństwa pracowników w trakcie codziennych zajęć. Dotychczas wystawiono szesnaście mandatów, dziewięć pouczeń i jeden wniosek o karę sądową. Kontrole PIP w gospodarstwach rolnychChoć uczciwa prawa wymaga uczciwej zapłaty i klarownych warunków zatrudnienia, to proza życia pokazuje, że nie każdy pracodawca w pełni dba o swoich pracowników. To, czy rolnicy zatrudniający cudzoziemców do pracy sezonowej przestrzegają przepisów prawnych, jest aktualnie sprawdzane przez niezapowiedziane kontrole pracowników Państwowej Inspekcji Pracy. Jak poinformował portal sadyogrody.pl, w ostatnim czasie PIP przeprowadziła 80 tego typu kontroli w gospodarstwach rolnych. Podczas wizytacji weryfikowano legalność zatrudnienia pracowników, a także to, czy pracujący mają zapewnione odpowiednie warunki bezpieczeństwa w trakcie wykonywania swoich obowiązków. Ryzyko zatrudniania w nielegalny sposób wzrasta zwłaszcza w okresach zapotrzebowania na pracowników sezonowych - wybierając model pracy na czarno pracodawcy narażają jednak swoich pracowników na istotne szkody materialne.
Lasy Państwowe, choć nie posiadają osobowości prawnej i nie są przedsiębiorstwem, mają w planach reaktywację dawnego pomysłu dotyczącego stworzenia sieci sklepów z żywnością. Sklepy te mają promować zdrową żywność, a także przynosić zyski finansowe. Jak informuje Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe na swoim profilu na Twitterze, pod nazwą Dobre z lasu mają również działać hotele i bistra. Lasy Państwowe otwierają sieć sklepów, hoteli i restauracjiGazeta Puls Biznesu przekazała, że idea stworzenia sieci sklepów oferujących dziczyznę i produkty leśne pojawiła się po raz pierwszy ponad cztery lata temu. Jej autorem był urzędujący wtedy dyrektor generalny Konrad Tomaszewski. W ramach ówczesnych planów była sprzedaż dziczyzny, miodu, jagód i przetworów grzybowych w kilkunastu punktach na terenie centrów handlowych w całym kraju. Po zmianie dyrektora generalnego Lasów Państwowych pomysł ucichł; dyskusje na ten temat powróciły w momencie, gdy stanowisko to zajął p. o. obecnego dyrektora Józef Kubica. Co oznaczałaby w praktyce reaktywacja dawnego pomysłu Konrada Tomaszewskiego? Zarówno sieć sklepów pod nazwą Dobre z lasu, jak i bistra i hotele miałyby nie tylko promować Lasy Państwowe, ale przynosić wymierne zyski finansowe. Na obecną Lasy Państwowe nie podzieliły się jednak szczegółowymi prognozami na temat aspektów ekonomicznych planowanego przedsięwzięcia.
Poniedziałek 2 sierpnia 2021 roku jest ostatnim dniem, w którym posiadacze gruntów mogą składać wnioski o dodatkowe premie za zalesianie terenu. Za posadzenie drzew właściciel terenu może otrzymać od 8 307 do 12 707 złotych za hektar. Dopłaty przyznawane są osobom fizycznym, prawnym, a także ich grupom. Wnioski należy składać do biur Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ostatnie dni na składanie wniosku o premię za zalesianieW sytuacji, gdy posiadamy ziemię o niezbyt wysokiej klasie, nie oznacza to, że nie możemy czerpać z niej korzyści - dowodem na to stwierdzenie jest możliwość uzyskania premii za zalesianie. Pieniądze za posadzenie lasu przekazywane są rolnikom w ramach działania o nazwie Wsparcie na zalesianie i tworzenie terenów zalesionych. Jakim wymaganiom muszą sprostać rolnicy, którzy chcą skorzystać z pomocy finansowej z ARiMR? Warto od razu podkreślić, że opisywana premia ma charakter jednorazowy i ma na celu pokrycie kosztów zalesiania terenu i jego ochrony. Finalna kwota premii może się różnić m.in. w zależności od tego, czy właściciel gruntu zdecyduje się na posadzenie drzew liściastych lub iglastych, a także od rodzaju ukształtowania terenu. Rolnicy mogą liczyć na dopłaty w wysokości od 8 307 do 12 707 złotych za hektar zalesionego gruntu.
Ekspansja afrykańskiego pomoru świń nie ustaje, a wirus zgarnia ogromne żniwo - Główny Inspektorat Weterynaryjny poinformował o kolejnych pięciu ogniskach ASF potwierdzonych w województwie wielkopolskim, warmińsko-mazurskim, podkarpackim i dolnośląskim. 19 lipca 2021 roku Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przedstawiła założenia programu mającego wspomóc odbudowę gospodarstw rolnych po ASF. Zapowiedzi polityczne a trwająca walka z ASFAfrykański pomór świń jest wyjątkowo wymagającym przeciwnikiem i bez wątpienia trudno znaleźć sposób, by go znokautować jednym celnym ciosem. W bolesny sposób przekonują się o tym hodowcy trzody chlewnej, którzy masowo muszą likwidować swoje stada - również te, wśród których nie wykryto wirusa ASF. Nie trzeba zatem zgadywać, że atmosfera na polskiej wsi robi się coraz bardziej napięta - dobitnym dowodem na postawioną tezę są m.in. ostatnie protesty organizowane przez Agrounię. W tym samym czasie afrykański pomór świń nie słabnie i zbiera dalsze żniwo - Główny Inspektorat Weterynaryjny poinformował o potwierdzeniu kolejnych pięciu ognisk choroby w tym tygodniu. 32. ognisko ASF w tym roku zlokalizowano w stadzie liczącym dziewięć zwierząt we wsi Radomno (gm. Nowe Miasto Lubawskie) w województwie warmińsko-mazurskim. Na Podkarpaciu potwierdzono 33. ognisko wirusa - stado składająca się z dziewiętnastu świń znajduje się w Podolu (gm. Przecław). Kolejne niewielkie - liczące bowiem dwanaście świń - stado zainfekowane afrykańskim pomorem świń zostało zlokalizowane w Starym Tomyślu (gm. Nowy Tomyśl) w województwie wielkopolskim. Również 35. ognisko choroby stwierdzono w Wielkopolsce - tym razem w powiecie rawickim.W Wąsoszu na Dolnym Śląsku (gm. Wąsosz) wykryto 36. ognisko wirusa, jednakże nadal nie wiadomo, jak duże jest zainfekowane stado świń.
Gościem Sygnałów Dnia Programu 1 Polskiego Radia był prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Przemysław Daca. Zdradził on, że choć większość samorządów chciało podwyżki opłat za utylizację ścieków i dostarczanie wody na poziomie 20%, to w rzeczywistości kwoty te wzrosną o niecałe 8%. W praktyce będzie to oznaczało wzrost kosztów odbioru ścieków i dostarczania wody o około 80-90 groszy miesięcznie w przeliczeniu na jedną osobę. Wzrosty opłat za wodę i ściekiJeszcze niedawno informowaliśmy o tym, że Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie jest w trakcie ustalania wysokości taryf opłat za doprowadzanie wody i utylizację ścieków z gospodarstw domowych na kolejne trzy lata. Wiele osób - w tym rolników - bardzo obawiało się bolesnych podwyżek opłat, zwłaszcza, że informacje w tym zakresie były początkowo bezlitosne: większość samorządów chciało znacznego ich podwyższenia, sięgającego nawet 20%. Oznaczałoby to rosnące koszty produkcji żywności, co - w dalszej kolejności - wpłynęłoby albo na gorszą sytuację finansową rolników, albo na przerzucenie dodatkowych opłat na dalsze ogniwa łańcucha dostaw. Państwowe Gospodarstwo Wodne weryfikowało jednak apetyty lokalnych samorządów co do wysokości przyszłych rachunków - okazało się wkrótce, że po negocjacjach wzrosty kosztów odprowadzania ścieków i dostarczania wody będą wyższe o niecałe 8%.
Koła Gospodyń Wiejskich mogą ubiegać się o dofinansowanie kwotą nawet 8 tysięcy złotych, jeśli zdecydują się na zorganizowanie festynu mającego na celu promocję akcji szczepień. Dodatkowo, mogą liczyć na premię nawet 100 tysięcy złotych.Według informacji przekazanych przez Podlaski Urząd Wojewódzki czas trwania festynu, który będzie propagował akcję szczepień nie może być dłuższy niż 3 dni. Każde takie wydarzenie musi być zgłoszone do powiatowego biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.Podczas wydarzenia należy zapewnić uczestnikom możliwość do przyjęcia szczepionek co najmniej przez 5 godzin każdego dnia (weryfikacją jest umowa Koła Gospodyń Wiejskich z danym punktem szczepień). Ważne jest również, aby na liście atrakcji znalazły się wydarzenia ujęte na oficjalnej liście stworzonej przez ARiMR.Wnioski o dofinansowanie należy składać do 15 września, a same wydarzenia organizować do 30 września. Należy pamiętać, że pula środków jest ograniczona, także o dofinansowaniu zdecyduje kolejność zgłoszeń.Każde Koło Gospodyń Wiejskich może otrzymać dofinansowanie nawet dla 3 odrębnych tego typu festynów. Dodatkowo, jeśli podczas wydarzenia zaszczepionych zostanie minimum 100 osób, wówczas KGW może otrzymać dodatkowe bonusy.Premia 15 złotych naliczana jest wtedy za każdą osobę zaszczepioną pierwszą dawką w wieku poniżej 60 lat oraz 30 złotych za wszystkie osoby zaszczepione pierwszą dawkę powyżej tego progu wiekowego.Artykuły polecane przez redakcję Rolnik Info:Wypadek podczas prac polowych. Kombajn przewrócił się na dachTragedia w gospodarstwie rolnym. Nie żyje 49-latekZderzenie kombajnu i samochodu osobowego. Policjanci zwrócili się do rolnikówJeżeli chcesz podzielić się informacjami dotyczącymi zdarzenia, które związane są z rolnictwem lub Twoim gospodarstwem, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Gazeta Wyborcza
Choć kosztami nowego podatku mają być obarczeni producenci, to wzrosty cen środków ochrony roślin odczują przede wszystkim rolnicy. Podatek w wysokości 1% od obrotów ma być przeznaczony na promocję rolnictwa ekologicznego. Projektowana ustawa ma obowiązywać od 1 stycznia 2022 roku - dzięki niej do państwowej kieszeni trafi dodatkowe 30 milionów złotych. Nowy podatek od pestycydówŚrodki ochrony roślin są niezwykle kontrowersyjnym tematem w środowisku rolniczym i sposoby ich użycia budzą skrajne emocje. Dzięki pestycydom rolnicy mogą zabezpieczyć przyszłość swoich upraw, lecz - z drugiej strony - chemiczne preparaty mają negatywny wpływ na lokalny ekosystem. By wspierać rolnictwo ekologiczne, państwo zaproponowało wprowadzenie nowego podatku od pestycydów. Choć sama opłata ma być nałożona na producentów środków ochrony roślin, to nie ma wątpliwości, że koszty zostaną w praktyce przerzucone na producentów żywności w postaci wyższych cen produktów. Wysokość podatku od pestycydów wyniesie 1% od obrotów, co w skali roku ma przysporzyć 30 milionów złotych w państwowym budżecie.
Uprawa roślin i chów zwierząt wymagają wielkich nakładów finansowych - wśród nich są również opłaty za wodę czy energię elektryczną. Jak podaje portal Sadyogrody.pl, 94,5% przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych w Polsce złożyło wniosek do Wód Polskich o podwyższenie opłat za ścieki i wodę. Utrzymanie obowiązujących cen postuluje tylko 3% przedsiębiorstw, a ich obniżenie - zaledwie 2,5%. Wzrosty opłat tłumaczone są m.in. rosnącymi kosztami pracy, energii, a także nowymi inwestycjami. Wody Polskie nie zawsze godzą się na podwyższanie opłat przez przedsiębiorstwa - dotychczas wydały one bowiem w tej kwestii aż 47% decyzji odmownych w stosunku do podmiotów dostarczających wodę i odprowadzających ścieki. Nieubłagane podwyżki opłat za wodęW ostatnich miesiącach wzrastające koszty życia zauważalne są nie tylko w dużych miastach, ale również w miasteczkach i na wsiach. Marzec 2021 roku otworzył trzyletni okres, w którym Wody Polskie (inaczej Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej) zatwierdzają proponowane przez przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne opłaty za dostawy wody i odprowadzanie nieczystości, które będą obowiązywały przez kolejne trzy lata. Niestety w miażdżącej większości przedsiębiorstwa chcą podwyższyć kwoty opłat - jest to aż 94,5% podmiotów; 3% zadeklarowało chęć pozostawienia opłat na tym samym poziomie, natomiast 2,5% z nich zapowiedziało ich obniżenie. Wieści te mogą oznaczać, że rolnicy będą wydawali dużo więcej pieniędzy na produkcję rolną. Czy zmiany w opłatach za dostarczanie wody mają jednak szansę wpłynąć na płynność finansową gospodarstwa? Wody Polskie, jako regulator cen proponowanych przez przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne, mają czuwać nad tym, by kwoty za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków nie były zawyżone. Z tego względu każdy podmiot proponujący ceny otrzymuje decyzję od Wód Polskich - w przypadku złożonych dotychczas wniosków aż 47% uzyskało odpowiedź negatywną, która zmusza przedsiębiorstwa do obniżenia deklarowanych pierwotnie cen.
Mieszkańcy wsi, którzy zajmują się zawodowo rolnictwem, nie kryją, że sąsiedztwo osób przybyłych z miast nie zawsze jest dla nich łatwe. Mimo to Portugalia, chcąc przeciwdziałać postępującemu wyludnianiu się terenów wiejskich, chce płacić przez trzy lata co miesiąc 100 euro pracownikom publicznej administracji, którzy wyprowadzą się z miasta na prowincję. Problem związany z wyludnianiem się wsi jest obecny również w Polsce - choć na temat zachęcania tzw. miastowych do przeprowadzki na wieś poprzez dopłaty nie ma żadnych planów, to niewykluczone, że model portugalski zainspiruje inne kraje do podobnego działania. Mieszkańcy miast dostaną pieniądze za wyprowadzkę na wieśEuropejskie społeczeństwo zmaga się z wieloma poważnymi problemami społecznymi, wśród których jest m.in. niski odsetek urodzeń, starzejące się społeczeństwo, a także odpływ mieszkańców wsi do miast. Portugalski rząd postanowił spróbować zmierzyć się z jednym z tych problemów w dość zaskakujący sposób - mieszkańcy miast (a dokładniej: zatrudnieni w sektorze administracji publicznej), którzy wyprowadzą się na wieś, przez trzy lata będą otrzymywać miesięczne płatności w wysokości 100 euro. Jest to rozwiązanie, które pojawiło się niedawno w portugalskim dzienniku ustaw. Czy zabieg ten rzeczywiście przyczyni się do zatrzymania odpływu ludności ze wsi do miast?
Rodziny z gmin Wilków i Łaziska w województwie lubelskim otrzymają wsparcie. Zasiłki o łącznej wysokości 476 tys. zł zostały przyznane przez wojewodę. 81 rodzin może liczyć na wsparcie po burzach, które pojawiły się nad Lubelszczyzną i doprowadziły do zniszczenia upraw i domów. Jak powiadomiła rzeczniczka wojewody lubelskiego Agnieszka Strzępka, już w piątek została podjęta decyzja o przyznaniu zasiłku. Na pomoc mieszkańcom gminy Wilków zostanie przekazane 426 tys. zł, a 41 tys. zł dla gminy Łaziska. Łącznie 81 rodzin może liczyć na wsparcie. Część z pieniędzy już w piątek została przekazana samorządom. Reszta wsparcia ma zostać przekazana dzisiaj.
Mężczyzna podczas zakupów w jednym z wyszkowskich supermarketów odkurzacz "pomylił" z cebulą. Teraz za oszustwo grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Wyszkowscy policjanci już postawili mu zarzuty. Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w jednym z supermarketów na terenie Wyszkowa (woj. mazowieckie). Jak przekazał w miniony czwartek kom. Damian Wroczyński z mazowieckiej policji, 37-latek podczas zakupów wziął odkurzacz o wartości 499 złotych i skierował się w stronę kas samoobsługowych.
Wielkimi krokami zbliża się ostateczny termin na złożenie wniosków o płatności bezpośrednie i dopłaty obszarowe za 2021 r. W tym roku rolnicy mogą składać wnioski jedynie przez internet. Tegoroczny nabór wniosków trwa od 15 marca do 17 czerwca (czwartek) 2021 roku. Rolnicy, którzy złożą wnioski po tym terminie, muszą się liczyć z tym, że płatności zostaną pomniejszone. Jak przypomina Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR), w przypadku wniosków złożonych do 12 lipca 2021 r. kwota płatności zostanie pomniejszona za każdy dzień roboczy opóźnienia o 1%.
Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej zorganizowanej 2 czerwca 2021 roku przedstawił szereg zapowiedzi dla polskich rolników. Szef Rady Ministrów zapowiedział, że za sto dni uzgodnione zostaną wszystkie zapisy związane z większymi dopłatami do paliwa rolniczego. Wynika z tego, że rolnicy mogą oczekiwać konkretnych informacji w sprawie dopłat do paliwa stosowanego do celów rolniczych już 10 września 2021 roku. Premier Mateusz Morawiecki i sto dni na zmiany dla rolnikówZgodnie z założeniami Nowego Łady zaproponowanego przez Prawo i Sprawiedliwość, zmianom ulegnie m.in. wysokość zwrotu akcyzy za paliwo rolnicze. Dotychczas kwota ta wynosiła 100 złotych za hektar przeliczeniowy, natomiast zgodnie z nową propozycją partii rządzącej będzie ona zwiększona do poziomu 110 złotych. Choć jest to dla rolników zmiana na plus, to w przestrzeni internetowej zapowiadane wyższe dopłaty nie zawsze budzą entuzjazm rolników - powodem jest często brak zaufania do polityków, ich decyzji i obietnic. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej 2 czerwca 2021 roku premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w ciągu kolejnych stu dni doprowadzone zostaną do porządku wszelkie zapisy prawne umożliwiające rolnikom otrzymywanie większych dopłat na paliwo rolnicze. Sto dni od 2 czerwca mija równo 10 września 2021 roku - wtedy to premier powinien zaprezentować rolnikom efekty swojej pracy.
Zgodnie z danymi holenderskiego urzędu statystycznego w Hadze, w 2020 roku upadłość ogłosiły łącznie 2 703 firmy, co stanowi o 16% mniej niż w poprzednim roku. - Spośród nich tylko 17 dotyczyło sektora rolnictwa, leśnictwa i rybołówstwa. W 2019 roku bankructwo w tej branży ogłosiły 23 podmioty - informuje portal TopAgrar.
Produkcja nielegalnego alkoholu miała miejsce w gospodarstwie w okolicy Zabłudowa na Podlasiu. Nielegalny alkohol w gospodarstwieWydarzenie opisała na swojej stronie internetowej podlaska Krajowa Administracja Skarbowa z siedzibą w Białymstoku. 4 lutego 2021 roku funkcjonariusze wkroczyli do jednego z gospodarstw nieopodal Zabłudowa. Działanie wynikało z podejrzeń dotyczących nielegalnej produkcji alkoholu. Jak przekonali się funkcjonariusze, przypuszczenia okazały się prawdą.Na miejscu znaleziono 70 litrów samodzielnie wytworzonego alkoholu. Jak podano w komunikacie KAS, zarekwirowane trunki miały moc od 50 do 90%. Co więcej, poza samym alkoholem funkcjonariusze KAS zabezpieczyli całą linię produkcyjną wraz z aparaturą służącą do wyrobu produktu.
Będzie to oznaczało, że koszt utrzymania ciągnika będzie wyższy - wszystkiemu winna jest cena ropy naftowej, która bezustannie rośnie. Jak podaje portal e-petrol, w Londynie baryłka osiągnęła kwotę ponad 60 dolarów. Ciągniki, paliwo i coraz wyższe kosztyKto najdotkliwiej odczuje wzrosty cen ropy, a w konsekwencji paliwa napędowego? Będą to z pewnością osoby, których pojazdy posiadają silnik Diesla. Drugą grupą, która mocno odczuje zmianę cen, będą posiadacze pojazdów z instalacją gazową. Warto podkreślić, że za litr oleju napędowego i LPG trzeba będzie zapłacić średnio o 5 groszy więcej w porównaniu do kwot sprzed siedmiu dni. Nieco mniejsze podwyżki widoczne są w przypadku benzyny - są to 2 grosze więcej za litr. Ich średnia cena w Polsce to 5,01 złotych (za litr benzyny 98-oktanowej) oraz 4,69 złotych (za litr benzyny 95-oktanowej). Warto podkreślić, że benzyna 98-oktanowa przekroczyła magiczną granicę 5 złotych za litr - podobnej sytuacji nie odnotowano od marca 2020 roku.
Wskutek wykrycia nieprawidłowości przez Straż Graniczną problemy będą mieli nie tylko cudzoziemcy, ale też - lub może przede wszystkim - pracodawca, który w sposób świadomy zatrudnił dwie osoby do pracy na czarno. Straż Graniczna w tłoczni soków pod GrójcemNielegalne zatrudnienie dwóch obywateli Ukrainy zostało ujawnione podczas jednej z kontroli przeprowadzanych przez Straż Graniczną z Lesznowoli.Sytuacja miała miejsce w obrębie jednego z gospodarstw sadowniczych w powiecie grójeckim w województwie mazowieckim. Podczas kontroli okazało się, że na miejscu pracują nielegalnie dwie osoby: mężczyźni w wieku 50 i 57 lat. Byli oni zatrudnieni na czarno przy produkcji soków i napojów warzywno-owocowych.Niestety, brak było jakichkolwiek dokumentów, które mogłyby poświadczyć ich legalną obecność na terenie zakładu. Pracodawca nie był w stanie przedstawić żadnej pisemnej umowy o pracę ze swoimi pracownikami. Nie figurowali oni również w ewidencji oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy.
W dyskusję na temat sytuacji rolników opisywanego sektora włączyła się Agrounia, która wskazała przykład sklepu Dino, sprowadzającego ziemniaki z Cypru i Izraela. Polscy rolnicy mają kłopoty ze sprzedażą swoich warzywNa trudną sytuację w przypadku plantatorów ma wpływ szereg rozmaitych czynników. Niebagatelne znaczenie ma tutaj zamknięcie szkół ze stołówkami, hoteli, restauracji, czy zamrożenie działalności cateringowej.Również na rynku w Broniszach handel przeżywa gorsze chwile, a kupujących nie jest tak dużo, jak miało to miejsce jeszcze przed pandemią. Kolejnym aspektem, który nie pomaga polskim plantatorom warzyw, jest polityka dużych sieci handlowych. W ostatnim czasie Agrounia opublikowała post na swoim profilu na Facebooku, wskazując na przykład sytuacji ze sklepu Dino: - Kiedy w Polsce nie brakuje ziemniaków i nie ma najmniejszej potrzeby by przywozić je zza granicy w sklepach #dino już od kilkunastu dni dostępne są Ziemniki z CYPRU i IZRAELA [pis. oryg.]
- Coraz większymi krokami zbliża się moment prezentacji Nowego Ładu, programu Prawa i Sprawiedliwości na nadchodzące lata - zapowiada Natalia Nitek Płażyńska w spocie PiS, który został dziś zaprezentowany.W spocie, dotyczącym Nowego Ładu, usłyszeć można także prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, przypominającego o tym, jak partia rządząca dotrzymuje danego słowa. - Przez ostatnie lata udowodniliśmy, że mamy dobry plan dla Polski i potrafimy go skutecznie realizować. Dotrzymujemy słowa - podkreślił Jarosław Kaczyński. Nie zabrakło także komentarza premiera Mateusza Morawieckiego, którego zdaniem, uprzednio przygotowany przez PiS, plan dla Polski musiał zostać zmieniony ze względu na sytuacje, w której się znaleźliśmy. Jak podkreślił, "życie i zdrowie jest najważniejsze". - Uratowaliśmy ponad 5 milionów miejsc pracy Polaków, przeznaczając około 200 miliardów złotych dla polskich firm - zaznaczył Mateusz Morawiecki. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo:[EMBED-3]
Polskę bez wątpienia można zaliczyć do grona krajów, które szczycą się produkcją doskonałych jabłek i stabilną pozycją na rynku owoców. Okazuje się jednak, że wraz z początkiem marca na rynku zaczęły się pojawiać pierwsze symptomy spadku sprzedaży jabłek na eksport. Polski rynek jabłek zaczyna mieć kłopoty?Średnie ceny jabłek pozostają praktycznie niezmienne, pojawiają się pierwsze informacje o spadku sprzedaży jabłek na eksport, a ponadto słychać również o niepochlebnych opiniach na temat dostępnych obecnie owoców. Czy te wszystkie kwestie oznaczają, że polski rynek jabłek czekają trudne czasy? Jakie są powody obserwowanych zmian? Wartość jabłek na jesieni ubiegłego roku była wysoka i - póki co - ceny te nadal się utrzymują. Problem w tym, że eksporterom coraz trudniej sprzedać owoce za te kwoty, co niestety może - choć nie musi - zwiastować rychły proces spadku cen jabłek. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Ponadto wskazuje się, że obecne problemy ze sprzedażą jabłek mogą się pogłębiać. Jednym ze źródeł tej tendencji ma być trzecia fala koronawirusa - jej efektem jest słabsze zainteresowanie polskimi jabłkami ze strony krajów takich jak Holandia czy Belgia. Kolejnym elementem, który wywiera wpływ na aktualną sytuację, jest mniejsza przestrzeń rynkowa na importowane jabłka w Indiach. Tutaj nikogo nie zaskoczy stwierdzenie, że w Indiach dostępne są obecnie świeże jabłka z krajowej produkcji, które są - siłą rzeczy - tańsze, niż te sprowadzane z zagranicy. Eksperci wskazują na jeszcze jeden istotny czynnik, jakim jest ramadan w Egipcie. Kraj ten uznaje się za rynek zbytu, który zastąpił rynek rosyjski. Podczas ramadanu nie spożywa się posiłków od wschodu do zachodu słońca, toteż popyt na jabłka w kraju z większością muzułmańską drastycznie maleje.
W sytuacji, gdy rolnik płaci abonament za radio jako osoba fizyczna, niezależnie od liczby posiadanych odbiorników uiszcza jedną opłatę. Jednakże w momencie, gdy abonament opłaca się w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, opłaca się każdy odbiornik radiowy z osobna. Abonament za radio w maszynie rolniczejJak ma się sytuacja rolnika indywidualnego w kwestii opłacania abonamentu radiowo-telewizyjnego? Przepisy prawne mówią jasno: Zgodnie z art. 2 ust. 5 pkt. 1 i pkt. 2 ustawy z dnia 21 kwietnia 2005 r. o opłatach abonamentowych, niezależnie od liczby posiadanych odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych używanych przez osoby fizyczne pozostające w tym samym gospodarstwie domowym lub samochodzie stanowiącym ich własność uiszczają tylko jedną opłatę abonamentową za używanie odbiornika radiofonicznego lub telewizyjnego.Jednakże rolnik prowadzący działalność gospodarczą będzie w tej samej sytuacji musiał zapłacić większe kwoty, zależnie od tego, ile posiada odbiorników: Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Zgodnie z art. 2 ust. 4 w/w ustawy, wszystkie jednostki centralne, przedsiębiorstwa, instytucje, podmioty prowadzące działalność gospodarczą zobowiązane są do wnoszenia opłaty abonamentowej za każdy posiadany odbiornik telewizyjny i radiofoniczny, w tym również za odbiorniki w samochodach służbowych.
Miłosz Motyka, rzecznik PSL, powiedział ponadto, iż ówczesna premier Beata Szydło kłamała, twierdząc, że dzięki Prawu i Sprawiedliwości polscy rolnicy będą otrzymywali dopłaty na poziomie rolników z Niemiec i Francji. Szereg mocnych słówKonferencja prasowa, która odbyła się w gmachu Sejmu w poniedziałek 24 maja 2021 roku obfitowałą w wiele mocnych stwierdzeń pod adresem polityków obozu rządzącego. Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego - stając w obronie rolników - wypunktowali niespełnione obietnice członków PiS. Stefan Krajewski z PSL zwrócił się do unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego. Okazuje się bowiem, że - wedle relacji posła Krajewskiego - działania komisarza są negatywnie oceniane nie tylko przez polskich, ale i europejskich rolników. O co tak naprawdę chodzi? Producenci żywności zarzucają Januszowi Wojciechowskiemu, że zbyt mocno sympatyzuje z ekologami i tym samym zaniedbuje interesy wsi, doprowadzając stopniowo do zamierania rolnictwa w całej Unii Europejskiej. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-14]Poseł PSL wezwał unijnego komisarza ds. rolnictwa o pilne zajęcie się sprawami rolników.