Wyszukaj w serwisie
wiadomości ceny zwierzęta uprawy maszyny finanse i prawo biznes Wieś
RolnikInfo.pl > Wiadomości > W tej okolicy turyści nie są mile widziani. Rolnicy przejęli kontrolę i żądają opłaty za wstęp
Julia Czwórnóg
Julia Czwórnóg 11.08.2025 14:22

W tej okolicy turyści nie są mile widziani. Rolnicy przejęli kontrolę i żądają opłaty za wstęp

Rolnicy
Fot. shotbydave, Getty Images Signature/Canva

Rolnicy mają dość turystów, którzy depczą uprawy, wchodzą na prywatne działki i pozostawiają śmieci. Wściekli gospodarze znaleźli sposób, jak odpędzić niemile widzianych gości i postanowili dyktować warunki. Obrali zaskakującą taktykę, rodem z miejskiego metra.

Depczą pola, zrywają rośliny, zostawiają śmieci. Ogromny problem rolników

Właściciele gospodarstw rolnych coraz głośniej mówią o narastającym problemie związanym z nieodpowiedzialnym zachowaniem części turystów. Coraz częściej dochodzi do sytuacji, w których osoby odwiedzające tereny wiejskie wchodzą bez pozwolenia na prywatne pola. Nie brakuje też przypadków rozbijania pikników tuż przy uprawach, zrywania kwiatów czy owoców, a nawet wchodzenia do zabudowań gospodarczych. 

Wielu mieszkańców wsi apeluje o większy szacunek dla prywatnej własności i przypomina, że tereny rolnicze to przede wszystkim miejsce ciężkiej pracy. Zdarzają się przypadki, gdy rolnicy zmuszeni są grodzić pola lub wzywać policję, aby chronić swoje mienie przed bezmyślnymi zachowaniami turystów.

Czytaj więcej: Rolnik zagrodził dojazd do popularnej atrakcji. Turyści muszą zawrócić. “Zrobił się sznur aut”

Ten region przeżywa turystyczne oblężenie. Rolnicy zakazali darmowego wstępu na swoje tereny

Dolomity leżą na północy Włoch i są częścią Alp Wschodnich. To wyjątkowo urokliwe pasmo górskie, które przyciąga coraz więcej turystów z całego świata. Mimo dosyć surowego klimatu i górskiego terenu posiadają one wiele obszarów rolniczych, gdzie uprawia się wybrane gatunki roślin. Na polach i plantacjach znajdują się głównie zboża, ziemniaki, kukurydza, a także wiele winorośli, szczególnie w dolinach otaczających pasmo górskie. 

Niestety, nie zawsze ciężka praca gospodarzy potrafi zostać należycie uszanowana. Lokalni rolnicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i sugestywnie wskazać gościom, w jaki sposób powinni odpłacić się za wizytę na ich terenach. W grę faktycznie wchodzą realne opłaty.

Dolomity

Właściciele prywatnych działek zlokalizowanych przy szlaku Val Gardena, który prowadzi na szczyt Secada, zdecydowali się na niekonwencjonalne rozwiązanie. Jak podaje CNN, sfrustrowani lokalni rolnicy ustawili przed wejściem na swoje tereny bramki obrotowe, podobne do tych, które spotykamy w metrze. 

Turyści, aby móc tam wejść, muszą uiścić opłatę w wysokości 5 euro, aby uzyskać dostęp do kilku "instagramowych" miejsc, w których najczęściej robi się zdjęcia, w tym do pasm górskich Seceda i Drei Zinnen (Trzy Szczyty). 

Obrotowa bramka przed wejściem na pole. Turyści nie mają wyjścia - płać albo odejdź

George Rabanser, jeden z czterech właścicieli ziemskich, którzy zainstalowali bramkę na szlaku Val Gardena, wyjaśnia, że takie działanie ma być pewnym rodzajem prowokacji:

Chcieliśmy dać sygnał, że taka sytuacja nie może dłużej trwać – wyjaśniał w rozmowie z włoskim dziennikiem Corriere della Sera. - Od trzech lat spotykamy się z władzami prowincji i firmami turystycznymi: wszyscy zgadzają się, że odszkodowania są potrzebne tym, którzy utrzymują łąki i szlaki, ale ostatecznie nic się nie dzieje – powiedział w rozmowie z włoskim dziennikiem la Repubblica.

Rolnicy zdają sobie sprawę, że takie rozwiązanie i dodatkowa opłata nie zatrzyma fali turystów, bo ci, którzy już przyjechali z daleka, są zdeterminowani, aby zobaczyć urokliwe tereny.

Niestety, jak odczuli zarówno rolnicy, jak i odwiedzający, zainstalowanie obrotowych bramek nie łagodzi problemu, a wręcz przeciwnie — generuje kolejne napięcia. W wielu państwach na świecie trwa dyskusja o granicach, jakie mogą przekraczać turyści podczas odwiedzin w okolicach plantacji. Przypadek z włoskich Dolomitów nie jest jedynym — z podobnymi problemami mierzą się mieszkańcy wielu innych regionów.

Zobacz też: Tragiczny wypadek wstrząsnął gminą. Radny PSL zginął podczas pracy we własnym gospodarstwie

Pomysł z bramkami wywołał dyskusję o wpływie turystyki na region, nie tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nadmierne zainteresowanie może być destrukcyjne dla mieszkańców, pozbawionych komfortu normalnego, codziennego funkcjonowania. Carlo Zanella, prezes Alto Adige Alpine Club, w rozmowie z CNN mówił, że zdjęcia bramek obiegły internet i wywołały odwrotny efekt do zamierzonego — przyciągnęły kolejnych odwiedzających.

Bramka obrotowa nie tylko nie rozwiązuje problemu, ale wręcz tworzy napięcia, których nie chcemy. Teren jest jednak prywatny i prawnie moglibyśmy go zamknąć lub żądać opłaty za dostęp, ale nie o to nam chodzi. Jednocześnie nie możemy dalej patrzeć, jak nasze łąki i chaty są niszczone bez żadnego potwierdzenia – dodał właściciel ziemi, skarżąc się, że wielu turystów schodzi ze szlaków, żeby robić zdjęcia i zostawia śmieci. Rozpalają nawet ogniska przed chatami, na drewnianych mostach. - tłumaczył rolnik George Rabanser.

Fala turystów problemem nie tylko na włoskich uprawach

Taka sytuacja nie jest wyjątkiem, bo na wprowadzenie opłat decyduje się coraz więcej miast i miasteczek. Władze Wenecji zdecydowały, że od ubiegłego roku jednodniowi wczasowicze płacą za wstęp do miasta. Z kolei Madera podlicza turystów za wędrówki popularnymi szlakami. 

Rzym chce wprowadzić opłatę w wysokości 1 euro za oglądanie słynnej Fontanny di Trevi. Wprowadzenie zielonej opłaty od zakwaterowania zapowiedziały już Hawaje, a do grona, które nie chcą już dłużej pozostawać biernymi wobec fali turystów, dołączyła również Teneryfa.

Jak podkreślają eksperci, podróżujący z pewnością powinni przygotować się na wprowadzanie podobnych opłat w przyszłości.

Od 2023 i 2024 r. widać bardzo duże wzrosty, które dowodzą, że nadmierna turystyka wróciła na stare tory, a wraz z nią uciążliwości. (…) Wprowadzanie dodatkowych opłat to na pewno kierunek, który będą obierać kolejne turystyczne miasta. – powiedziała w rozmowie z Bizblog.pl dr hab. Marta Derek z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.

Ekspertka dodała, że nie chodzi już tylko o próby ograniczenia liczby turystów a o odzyskanie komfortu codziennego funkcjonowania:

Dodatkowe opłaty w stosunku do kosztów całej podróży – noclegu, przelotów – są dla turystów niskie. Chodzi o pozyskanie dodatkowych pieniędzy na radzenie sobie z konsekwencjami nadmiernego ruchu – uważa Marta Derek.