Polsce grozi gwałtowny wzrost cen jajek. Eksperci alarmują. Problem jest o wiele gorszy, niż się wydaje

Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz alarmuje, że Polsce i innym krajom członkowskim Unii Europejskiej grozi znaczny wzrost cen jajek, wraz z ograniczeniem ich dostępności na rynkach. Taki scenariusz związany jest z nowym prawem odnośnie dobrostanu zwierząt w UE.
Nowe prawo dotyczące zwierząt w Unii Europejskiej
Komisja Europejska przygotowuje się już do zmiany przepisów w zakresie dobrostanu zwierząt. Jak alarmuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, może to negatywnie wpłynąć na działalność rodzimych hodowców.

Chodzi o zapowiadane stopniowe wycofywanie się ze stosowania klatek w przypadku niektórych zwierząt. Jak zapowiada Unia, wnioski ustawodawcze dla pierwszych sektorów mogą być przedstawione już niebawem, bo w roku 2026.
Polsce i innym krajom Unii Europejskiej grozi wzrost cen jaj i ograniczenie ich dostępności na rynku. Tym razem za kłopoty konsumentów nie będzie odpowiadał wirus grypy ptaków lecz działania urzędników europejskich – alarmuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz.
Na czym będą polegać wprowadzane przepisy i dlaczego mają tak mocno wpłynąć na krajowe rynki?
Odejście od chowu klatkowego
Branża hodowlana z niepokojem i dystansem przygląda się proponowanym zmianom. Jak oceniają przedstawiciele Krajowej Izby Producentów, mają one negatywnie odbić się na krajowym rynku jajek.
W Polsce siedem na dziesięć dostępnych na rynku jaj pochodzi od kur utrzymywanych w klatkach. Mimo nacisków ze strony organizacji prozwierzących, Polacy chętnie kupują takie jaja za względu na ich czystość mikrobiologiczną, brak zanieczyszczeń metalami ciężkimi oraz przystępną cenę. Działania Komisji Europejskiej prowadzone wbrew interesom konsumentów mogą pozbawić Polaków prawa wyboru – twierdzi Katarzyna Gawrońska, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz

Prezes Gawrońska poinformowała również, że Izba prowadzi już kampanię na rzecz utrzymania obecnych zapisów prawnych dotyczących zasad chowu drobiu. Branża szuka pomocy również w polskim Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Producenci jaj z państw Europy, którzy wprowadzili w swoich gospodarstwach nowe regulacje w oczekiwaniu na wejście przepisów w życie, już odczuwają skutki tych zmian.
Zobacz też: Groźna choroba atakuje róże. Zrób to, a szybko pozbędziesz się zarazy
Producenci wprowadzający zmiany mają problemy z rentownością
Podmioty zrzeszone w Krajowej Izbie Producentów Drobiu i Pasz uważają, że nawet wielcy producenci jaj z państw Europy Zachodniej, po wprowadzeniu modyfikacji, które mają spełniać kryteria wprowadzanych w przyszłości przepisów, mają problemy z uzyskaniem odpowiedniej rentowności. Organizacja liczy na zdecydowane stanowisko Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w tej sprawie.
Naszym konkurentom chodzi o to, by osłabić polskich drobiarzy, a przez to pogorszyć pozycję konkurencyjną Polski. Ufamy, że nasze ministerstwo rolnictwa przejrzy tę grę i zrozumie, że działania europejskich urzędników są wymierzone przede wszystkim w Polskę, Hiszpanię i Włochy oraz w mniej zamożne państwa unijne – wskazuje prezes Gawrońska.
Polska jest piątym co do wielkości producentem jaj w Unii Europejskiej. Aktualnie wyprzedza nas już tylko Francja, Niemcy, Włochy i Hiszpania. Ponadto w Polsce blisko 70 proc. jaj pochodzi z systemów klatkowych — średnia w Europie to 38 proc., natomiast w Niemczech jaja z klatek stanowią jedynie niecałe cztery procent produkcji.
KIPDiP podkreśla, że dane Głównego Urzędu Statystycznego, które w ostatnich miesiącach wskazywały na większą produkcję jaj w Polsce, nie oznaczają faktycznego wzrostu podaży na rynku. Wg Gawrońskiej jest to jedynie efekt zmiany metodyki liczenia, a nie nagłego zwiększenia liczby kur niosek czy wydajności rodzimych ferm.

































