Klamka zapadła w sprawie nawozów. Unijne rozporządzenie zacznie obowiązywać od 1 lipca

W czwartek 22 maja Parlament Europejski podjął decyzję dotyczącą nowych taryf na nawozy mineralne. Nowe przepisy zaczną obowiązywać od 1 lipca, a ich wdrażanie ma zostać rozłożone w czasie. Część producentów odetchnęła z ulgą, sami rolnicy natomiast mogą mieć na ten temat odmienne zdanie.
Sprawa importu nawozów znowu poruszona w Unii
Dostęp do nawozów mineralnych jest kluczowym elementem jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego. Producenci z krajów Unii Europejskiej od dłuższego czasu apelowali o wprowadzenie regulacji, dzięki którym produkcja w obrębie państw członkowskich byłaby bardziej konkurencyjna.
Kroki w tym kierunku zostały już podjęte — w czwartek 22 maja w Brukseli odbyło się specjalne głosowanie, a zdecydowana większość europosłów poparła przedstawione postulaty. Polscy przedstawiciele również lobbowali w tej sprawie i wygląda na to, że osiągnęli zamierzony cel. Zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego nowe regulacje zaczną obowiązywać od 1 lipca i będą wdrażane stopniowo w przeciągu najbliższych trzech lat. To dobra wiadomość dla branży chemicznej w Europie, jednakże sami rolnicy mogą już nie być tak entuzjastycznie nastawieni do zmian.


Nowe taryfy na nawozy z Rosji i Białorusi
Parlament Europejski zatwierdził w czwartek w Brukseli propozycję zwiększenia ceł na nawozy sprowadzane z Rosji i Białorusi. Za przyjęciem regulacji opowiedziało się 411 europosłów, przeciw było 100, a 78 wstrzymało się od głosu. Z polskiej strony o takie działanie apelował m.in. minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski oraz Grupa Azoty, która od dawna podnosiła tę kwestię, argumentując to tym, że brak ceł destabilizuje rynek i szkodzi unijnym producentom.
W ubiegłym roku import rosyjskich i białoruskich nawozów do Unii Europejskiej, w tym również do Polski znacząco wzrósł. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, w 2024 sprowadzono do kraju rekordową ilość takich produktów. Rosja mogła sobie pozwolić na sprzedaż w cenach znacznie niższych niż te oferowane przez producentów z państw członkowskich UE, gdyż ma bezpośredni dostęp do gazu ziemnego, który jest niezbędny przy produkcji nawozów. Rosyjskie produkty “zasypywały” rynek, pozostawiając konkurencję daleko w tyle.
Pomysły na kolejne sankcje oraz podwyższanie ceł pojawiały się już od jakiegoś czasu. Choć nie wszyscy uznawali słuszność takich rozwiązań. Przedstawiciele Małopolskiej Izby Rolniczej sygnalizowali, że pozbawienie rolników dostępu do tańszych nawozów jeszcze bardziej “obniży i tak niską rentowność prowadzenia produkcji rolnej w Polsce”.

Szczegóły rozporządzenia mają zostać jeszcze ustalone podczas obrad państw członkowskich Rady UE. Polscy lobbyści i producenci wyrazili zadowolenie z powodu decyzji Parlamentu Europejskiego. Po drogiej stronie barykady są natomiast rolnicy, którzy obawiają się konsekwencji nałożenia ceł na rosyjskie nawozy.
Polska branża chemiczna reaguje na decyzję Unii
Zazwyczaj rolnicy nie reagują zbyt dobrze na kolejne restrykcje wprowadzane przez Unię Europejską. Już teraz pojawiają się problemy z dostępem do tanich nawozów czy środków ochrony roślin, co znacząco obniża rentowność produkcji rolnej. Nie mniej producenci są przekonani, że będą w stanie zaoferować alternatywne rozwiązania. O tym, a także o konieczności nałożenia taryf na Rosję i Białoruś mówiła rzeczniczka Grupy Azoty.
Niezmiennie obserwujemy duży import nawozów z Rosji i Białorusi. Liczymy na to, że Prezydencja Polski w Radzie UE przyczyni się do wypracowania rozwiązań w zakresie nałożenia ceł na nawozy z tych kierunków […] Należy zwrócić uwagę m.in. na to, że nawozy z Rosji i Białorusi produkowane są przy dużo niższych kosztach gazu i nie są obciążone opłatami CO2, wynikającymi z systemu ETS, który obowiązuje w UE. Co ważne, w przypadku nałożenia ceł na producentów z Rosji i Białorusi, Unia Europejska jest samowystarczalna w zakresie zabezpieczenia dostępu do nawozów dla rolników z UE — wyjaśniała Monika Darnobyt w rozmowie z Business Insider.
Z kolei minister Jaworowski podkreślił, że wprowadzenie wyższych taryf to istotny krok w kierunku poprawy bezpieczeństwa żywnościowego w Europie i realne wsparcie dla rodzimych producentów. Jego zdaniem decyzja Parlamentu Europejskiego to dobra wiadomość dla polskich firm, które uginają się pod presją nieuczciwej konkurencji. Ma to również stanowić element większej strategii, opierającej się na wzmacnianiu europejskiego przemysłu oraz ograniczania finansowania rosyjskiego aparatu wojennego.
Jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego w Europie, ścierają się ze sobą dwie perspektywy. Z jednej strony są producenci, którym trudno konkurować z tanimi, rosyjskimi produktami, a z drugiej rolnicy, walczący o przetrwanie swoich gospodarstw. Trudno w takim wypadku wypracować konsensus, który zadowoliłby wszystkich.




































