Niezidentyfikowany obiekt eksplodował na Lubelszczyźnie. Jest pilny komunikat wojska

Eksplozja na polu kukurydzy. "Wybuch aż cały dom się zatrząsł"

W nocy z wtorku na środę mieszkańców wsi Osiny w powiecie łukowskim na Lubelszczyźnie obudził potężny huk. Jak się później okazało, na pole kukurydzy spadł niezidentyfikowany obiekt, który po uderzeniu w ziemię eksplodował. Po godzinie 2 w nocy do łukowskiej policji dotarło zgłoszenie o “wybuchu”, któremu towarzyszył "błysk na niebie”. 

Na miejsce natychmiast wezwano policję i straż pożarną. Rzecznik KPP w Łukowie, asp. szt. Marcin Józwik, relacjonował, że w miejscu zdarzenia nie ma klasycznego krateru, jaki powstaje po bombie. Widać natomiast uszkodzoną roślinność: połamane, wyrwane i nadpalone kolby kukurydzy.

"Rzeczpospolita” podawała, że pierwsze ekspertyzy sugerowały możliwość, iż chodzi o irańskiego drona typu Shahed. Miałby to być model Shahed-131 albo 136, nazywany w Rosji Gierań-1 i Gierań-2. W ubiegłym roku Rosjanie rozpoczęli samodzielną produkcję Shahedów 136, montując w nich własne systemy elektroniczne.

Wybuch na Lubelszczyźnie. Na pole spadł niezidentyfikowany obiekt

Funkcjonariusze w wyniku penetracji terenu natrafili na porozrzucane, częściowo nadpalone elementy metalowe i plastikowe. Wstępnie ustalono, że pochodzą one właśnie z obiektu, którego pochodzenie nie jest jeszcze znane.

Na szczęście w wyniku zdarzenia żadna osoba nie ucierpiała. Skutki eksplozji odczuł jednak pobliski budynek gospodarczy – wybite zostały szyby w oknach oraz uszkodzone drzwi. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie pochodzące z kamer monitoringu pobliskich domów, na którym można zobaczyć jasny rozbłysk, a chwilę później usłyszeć głośny huk.

Obudził mnie potężny huk, od którego zatrzęsły się szyby w oknach. Wyjrzałem na zewnątrz, ale niczego nie dostrzegłem. Dopiero rano zauważyłem światła policyjnych radiowozów - opowiadał jeden z mieszkańców w rozmowie z Łuków.TV. 

Policja prowadzi czynności wyjaśniające, a na miejsce skierowano również biegłych, którzy mają ustalić, czym był tajemniczy obiekt i dlaczego znalazł się nad Osinami. Tymczasem wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek uspokajał w "Sygnałach Dnia” na antenie Radiowej Jedynki, że eksplozja tajemniczego obiektu w powiecie łukowskim nie stwarza zagrożenia dla lokalnej społeczności.

Zapytany o możliwość, że mógł to być pocisk, który naruszył polską przestrzeń powietrzną, podkreślił, iż obecnie brak dowodów na potwierdzenie takiej tezy.

Nie ma na to wystarczających przesłanek czy dowodów. Trwa w tej chwili postępowanie. Źle byłoby, gdybyśmy teraz podejmowali dywagacje na ten temat, bo nie mamy absolutnie wystarczającej wiedzy, by stawiać jakieś hipotezy. Poczekajmy kilka godzin – zaznaczył.

Kilka godzin później, przed godziną 9, Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych opublikowało komunikat.

Stanowisko wojska. "Nie naruszono polskiej przestrzeni powietrznej"

W komunikacie wojska zapewniono, że po przeprowadzeniu wstępnych analiz zapisów systemów radiolokacyjnych w nocy nie odnotowano żadnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej – ani ze strony Ukrainy, ani Białorusi, co wyklucza rakiety lub drony zza granicy. Według wstępnych ustaleń tajemniczy obiekt, który runął na pole w powiecie łukowskim, był prawdopodobnie fragmentem starego silnika z elementem śmigła.

Informacja o znalezieniu obiektu, który według wstępnych ocen może stanowić element starego silnika ze śmigłem, została przekazana do Centrum Operacji Powietrznych - podano w komunikacie i dodano. - Na miejscu zdarzenia pracują odpowiednie służby, w tym żołnierze Żandarmerii Wojskowej, które prowadzą szczegółową analizę obiektu. Aktywowane zostały Lotnicze oraz Naziemne Zespoły Poszukiwawczo-Ratownicze celem sprawdzenia rejonu zdarzenia.