Wielu Polaków ma w ogrodzie tę roślinę, a jest zakazana. Kara to nawet milion złotych

Polacy uwielbiają zajmować się swoimi przydomowymi ogrodami i sadzić tam kolejne rośliny, które je upiększą. Niewielu zdaje sobie jednak sprawę, że ten konkretny okaz został niedawno zakazany. Jego posiadanie jest nielegalne, a kara może wynieść nawet 1 milion złotych. Lepiej pozbyć się tej rośliny już teraz.
Polacy upiększają swoje ogrody
W ostatnich latach coraz więcej Polaków zaczęło interesować się ogrodnictwem. Nawet ponad połowa osób posiadających własny dom jednorodzinny aktywnie dba o swój ogród, a jeszcze większy odsetek Polaków przyznaje, że praca wśród roślin działa na nich uspokajająco i poprawia samopoczucie. Trend ten widoczny jest szczególnie po pandemii, gdy kontakt z naturą nabrał nowego znaczenia i stał się sposobem na odpoczynek, zdrowie psychiczne i oderwanie się od codziennego stresu.
Powodów chętnego dbania o ogród jest kilka. Dla jednych praca w ogrodzie to forma relaksu, a pielęgnacja kwiatów czy drzew owocowych pozwala oderwać się od obowiązków zawodowych i skupić na czynnościach wymagających cierpliwości. Dla innych to praktyczne rozwiązanie, bo własny ogród oznacza dostęp do świeżych owoców, warzyw i ziół, które są zdrowsze i tańsze niż te kupowane w sklepach.

Nie bez znaczenia jest też aspekt estetyczny. Polacy coraz częściej inwestują w aranżację przestrzeni wokół domu, traktując ogród jako przedłużenie salonu, a więc miejsce do odpoczynku, spotkań z rodziną czy grillowania.
Praca w ogrodzie ma liczne korzyści. Przede wszystkim kontakt z zielenią obniża poziom stresu i poprawia koncentrację. Nie bez powodu mówi się o terapii ogrodowej (hortiterapii), która wykorzystywana jest nawet w leczeniu depresji czy stanów lękowych.
Niekiedy jednak brak wiedzy lub nieuwaga mogą sprawić, że w naszym ogrodzie znajdzie się coś, co nigdy nie powinno zostać posadzone. Za tę roślinę można dostać surową karę.
To najpopularniejsze rośliny do ogrodów
Wybierając rośliny do ogrodu, kierujemy się zarówno estetyką, jak i praktycznością. Ważne jest bowiem, aby były one atrakcyjne wizualnie, a jednocześnie łatwe w pielęgnacji. W polskich ogrodach od lat królują drzewa owocowe, które łączą piękno z praktycznym zastosowaniem. Najczęściej sadzi się jabłonie, grusze, wiśnie i czereśnie, które nie tylko zdobią ogród wiosennymi kwiatami, ale później dostarczają smacznych i zdrowych owoców.
Nie brakuje także drzew ozdobnych. Polacy cenią klony, brzozy i lipy, które dodają ogrodom naturalnego charakteru i zapewniają przyjemny cień latem. Popularne są też mniejsze gatunki, jak magnolie, które są niezwykle dekoracyjne wiosną, gdy obsypują się dużymi, pachnącymi kwiatami.
Krzewy to również jedne z najchętniej wybieranych roślin w polskich ogrodach. Cenione są za różnorodność i łatwość w uprawie. Największą popularnością cieszą się hortensje, które latem zachwycają dużymi, kulistymi kwiatostanami. Polacy często sadzą także róże, a więc klasyczny symbol elegancji i romantyzmu.

Nie można pominąć iglaków. Tuje, świerki czy cyprysiki pełnią funkcję żywopłotów, zapewniając prywatność i zielone tło przez cały rok. W ostatnich latach coraz większym zainteresowaniem cieszą się także borówki amerykańskie i maliny, które łączą ozdobny charakter z możliwością zbioru zdrowych owoców.
Z kolei kwiaty nadają ogrodom koloru i życia. Polacy najczęściej wybierają gatunki łatwe w uprawie i długo kwitnące, takie jak pelargonie, bratki, tulipany czy narcyzy. W ogrodach wiejskich wciąż popularne są malwy, piwonie i lilie, a w nowoczesnych aranżacjach króluje lawenda, ceniona za zapach, prostą pielęgnację i elegancki wygląd.
Okazuje się jednak, że nie wszystkie rośliny, które mamy w swoich ogrodach, są zupełnie legalne. Za posiadanie tego konkretnego okazu można zapłacić gigantyczną karę.
Zobacz: Tak zamienisz swój trawnik w zielony dywan. Sąsiedzi osłupieją na jego widok
Za tę roślinę w ogrodzie można dostać 1 mln złotych kary
Komisja Europejska rozszerzyła wykaz gatunków inwazyjnych, których uprawa, sprzedaż czy transport bez odpowiednich zezwoleń jest zabroniony. Wśród nowo dodanych roślin znalazł się niemiecki bluszcz (Delairea odorata), znany również jako Cape Ivy, czyli pnącze cenione w Polsce jako ozdoba ogrodów i balkonów.
Roślina ta naturalnie występuje m.in. w Afryce Południowej, gdzie porasta brzegi rzek, skraje lasów czy pobocza dróg. W polskich ogrodach uchodziła dotąd za atrakcyjną dekorację. Jej błyszczące, dłoniasto-wrębne liście i żółte kwiaty o słodkim zapachu sprawiają, że prezentuje się wyjątkowo efektownie. Problem w tym, że w sprzyjających warunkach rozrasta się niezwykle szybko, zagłuszając inne gatunki i zaburzając naturalną równowagę ekosystemu.
Z tego powodu 17 lipca 2025 roku niemiecki bluszcz oficjalnie trafił na unijną listę gatunków stwarzających poważne zagrożenie dla przyrody. Oznacza to, że jego hodowla w ogrodzie czy domu jest obecnie nielegalna.
Zgodnie z polskimi regulacjami, osoby, które będą sprzedawać, przewozić czy przechowywać ten gatunek bez zgody odpowiednich organów, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Kary finansowe mogą sięgać nawet miliona złotych, a w wyjątkowych przypadkach prawo przewiduje także karę więzienia od 3 miesięcy do 5 lat.
Właściciele ogrodów, w których nadal rośnie Delairea odorata, powinni jak najszybciej się jej pozbyć. W przeciwnym razie ryzykują nie tylko wysokie grzywny, ale także odpowiedzialność karną.
Decyzja Komisji Europejskiej pokazuje, jak poważnym zagrożeniem dla środowiska mogą być gatunki obce, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wyglądają jak niewinne ozdoby w ogrodzie.

































