Wybito 2 mln zwierząt, a choroba wciąż atakuje. Niebezpieczeństwo widać na mapie

W Polsce potwierdzono już 25. ognisko rzekomego pomoru drobiu w 2025 roku. Najnowsze przypadki wykryto w woj. łódzkim, gdzie wirus zaatakował stado ponad 16 tysięcy kur rzeźnych. Sytuacja staje się coraz poważniejsza, a eksperci biją na alarm.
Wirus ND nie odpuszcza - padło już ponad 2 miliony sztuk drobiu
Chorobę wykryto w miejscowości Byszewice koło Rawy Mazowieckiej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, całe stado liczące 16,5 tysiąca kur zostało poddane utylizacji. Od początku roku podobny los spotkał już ponad 2 miliony ptaków.
To oznacza, że liczba utylizowanych sztuk niebezpiecznie zbliża się do tej z 2024 roku, w którym w 21 ogniskach utrzymywano ponad 3 miliony ptaków. Główny Inspektorat Weterynarii podkreśla, że tak duża skala zjawiska może wkrótce doprowadzić do dalszych ograniczeń w handlu polskim drobiem.

Ogniska choroby rozsiane po całym kraju
Wirus Newcastle Disease (ND), nazywany rzekomym pomorem drobiu, występuje dziś już nie tylko na ścianie wschodniej Polski, ale także w centrum kraju. Chorobę odnotowano w województwach: podlaskim, podkarpackim, mazowieckim, lubelskim, łódzkim, małopolskim oraz kujawsko-pomorskim.
Eksperci twierdzą, że wirus nie rozprzestrzenił się nagle - proces ten trwał miesiącami. Zdaniem Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztofa Jażdżewskiego: "W biologii jest zawsze tak, że to wymaga czasu". Pierwsze sygnały ostrzegawcze pojawiły się już w 2024 roku, ale dziś sytuacja przybiera wymiar ogólnokrajowy.

Dlaczego wirus powrócił po 50 latach?
Newcastle Disease ostatni raz był poważnym problemem w Polsce pół wieku temu. Przez dekady skutecznie udawało się go trzymać w ryzach dzięki obowiązkowym szczepieniom. Jednak w ostatnich latach część hodowców przestała szczepić drób, licząc na oszczędności.
Szczepionki są dostępne, ale już od lat 90. wykonuje się ich coraz mniej. Badania naukowe pokazują, że poziom przeciwciał u ptaków spada - ostrzega prof. Piotr Szeleszczuk z SGGW.
Eksperci zgodnie przyznają, że rezygnacja ze szczepień była błędem, którego skutki branża odczuwa teraz boleśnie.
Obowiązkowe szczepienia i groźba strat eksportowych
Od 13 maja w Polsce obowiązuje nakaz szczepienia drobiu w gospodarstwach komercyjnych i wylęgarniach. Choć to krok we właściwym kierunku, na efekty trzeba będzie poczekać.
Odporność populacyjna może pojawić się dopiero po dwóch, trzech latach regularnych szczepień - zaznacza Jażdżewski.
Zagrożone są również rynki zbytu. Jeśli wirus ND będzie się dalej rozprzestrzeniał, eksport drobiu z Polski może zostać poważnie ograniczony.
Kraje trzecie nie będą kupować mięsa z terenów objętych pomorem. To może zrujnować całą branżę - przestrzega szef GIW.
Dla największego producenta drobiu w Unii Europejskiej byłby to cios wyjątkowo bolesny.




































