Podejrzanych w wieku 24, 18 i 17 lat czeka teraz sprawa w sądzie. Masowe podpalenia rolniczego mienia w gminie GołdapDo wielu podpaleń budynków gospodarczych i mienia ruchomego dochodziło od czerwca 2019 roku do marca 2021 roku. Łącznie stwierdzono jedenaście podpaleń i siedem usiłowań podłożenia ognia pod prywatną własność. Gołdapscy policjanci nie mieli wątpliwości, że podpalenia były wynikiem celowego działania. Płomienie w okolicy strawiły stodoły, pomieszczenia i budynki gospodarcze, a także bele siana.Rolnicy odnotowali również szkody w wyniku spalenia chlewni, garażu, ciągnika, samochodu osobowego, zboża i elektronarzędzi. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-13]Łączne straty, które zostały poniesione przez okolicznych gospodarzy w wyniku podpaleń, szacowane są na ponad pół pięćset tysięcy złotych.
W miniony czwartek 27 maja do oficera dyżurnego radzyńskiej komendy około godziny 19:30 wypłynęło zgłoszenie. Jak przekazano, w miejscowości Bezwola Stara Wieś, gmina Wohyń kierowca poruszający się ciągnikiem rolniczym marki Ursus najprawdopodobniej jest po wpływem alkoholu. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo:
Jak przekazuje portal bielsk.eu Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim wydał postanowienie w sprawie zatrzymania bohatera programu "Rolnicy. Podlasie", Gienka Onopiuka.
W miniony czwartek 27 maja bieżącego roku tuż po godzinie 17 do dyżurnego mieleckiej policji wpłynęło zgłoszenie o zdarzeniu, do którego doszło w Woli Wadowskiej. Jak wynikało ze zgłoszenia, około 1000 litrowa beczka na wodę miała spaść na nogi 11-letniego chłopca.
Wczoraj 31 maja bieżącego roku doszło do tragicznego wypadku w miejscowości Mokrzyska w gminie Brzesko. Jak się okazało, 89-letni mężczyzna został przygnieciony przez ciągnik. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo:
W miniony piątek 28 maja bieżącego roku doszło do interwencji z udziałem funkcjonariuszy z kolbuszowskiej policji. Jak wynikało ze zgłoszenia na drodze relacji Korczowiska – Zielonka miał poruszać się ciągnik z wozem załadowanym deskami, a za jego kierownicą miał siedzieć nietrzeźwy kierowca. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo:
Agresor spędził noc w policyjnym areszcie, po czym usłyszał zarzuty. Ponadto mężczyzna jest objęty dozorem policyjnym. Węgierska Górka: cios łopatąZgłoszenie o niepokojących wydarzeniach w jednym z domów we wsi Węgierska Górka w województwie śląskim policja otrzymała w nocy 18 marca 2021 roku. Wszystko miało zacząć się od zaciekłej kłótni dwóch braci - 52- oraz 54-latka. Młodszy mężczyzna miał przez cały dzień spożywać znaczne ilości alkoholu, a także wszczynać awantury. 52-latek groził swojemu bratu śmiercią; posunął się również do uderzenia go łopatą. Zaraz po zadaniu ciosu narzędziem, agresywny mężczyzna opuścił domostwo i był nieobecny przez kilka godzin. Okazało się jednak, że nie był to koniec kłopotów 54-latka ze swoim młodszym bratem.
Wiceprezes zarządu PIGMiUR Michał Spaczyński zaznaczył w piśmie, że zmiana przepisów jest sporym wyzwaniem i nie spotkała się z przychylnym przyjęciem przez Ministerstwo Infrastruktury. Na obecną chwilę na zmiany prawne się nie zanosi, ale środowiska rolnicze zapowiadają dalsze działania na tym polu. Zwiększenie dopuszczalnej prędkości ciągników rolniczych na drogach publicznychCiągniki rolnicze, zgodnie z art. 20 ust. 6 pkt 1 ustawy o Prawie o ruchu drogowym, na drogach publicznych mogą rozwijać maksymalną prędkość 30 km/h. W środowisku rolniczym pojawiają się coraz bardziej zdecydowane głosy za tym, by prędkość ta została zwiększona do 50 km/h. Pismo w tej sprawie wystosował Michał Spaczyński, wiceprezes zarządu PIGMiUR, do Stanisława Kacperczyka, prezesa PZPRZ. Wiceprezes w liście otwartym zaproponował podjęcie wspólnych działań na rzecz zmiany przepisów. Jak napisał, obowiązujące w tym względzie prawo w Polsce jest anachroniczne wobec możliwości produkowanych aktualnie ciągników rolniczych. Wskazał, że praktycznie nie produkuje się już maszyn o prędkości konstrukcyjnej mniejszej niż 50 km/h.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Co więcej, granica 30 km/h dla ciągników rolniczych na drogach publicznych jest - zdaniem Michała Spaczyńskiego - prawem, które nie występuje w innych krajach Unii Europejskiej. Na swojej stronie internetowej Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych przystał na propozycję PIGMiUR, twierdząc, że technika budowania maszyn rolniczych rozwinęła się na tyle, że pojazdy mogą rozwijać większe prędkości, co nie wpływa na pogorszenie jakości bezpieczeństwa kierującego.
Zgłoszenia o kradzieżach wpływały na policję w Wysokiem Mazowieckiem od października ubiegłego roku. Jak informują funkcjonariusze, najczęściej do kradzieży dochodziło w nocy w powiecie wysokomazowieckim. - Sprawcy, wykorzystując nieobecność właścicieli lub ich sen, kradli z posesji i budynków gospodarczych między innymi ciągniki rolnicze, sprzęt rolniczy, olej napędowy, elektronarzędzia, a nawet materiały budowlane - poinformowali funkcjonariusze z KPP Wysokie Mazowieckie.
Do zdarzenia doszło wczoraj, 24 marca 2021 roku w miejscowości Stara Wieś w gminie Mircze, w województwie lubelskim.
Droga była przez jakiś czas nieprzejezdna, a w akcji brało udział pięć jednostek straży pożarnej. Zderzenie samochodu osobowego z łosiemO zdarzeniu jako pierwsza poinformowała redakcja TVN Warszawa - do wypadku doszło 6 kwietnia 2021 roku po godzinie 22:00. Na drodze krajowej numer 61 w miejscowości Zegrze doszło do zderzenia samochodu osobowego z łosiem. W pojeździe znajdowały się trzy osoby - dwie z nich wyszyły z samochodu o własnych siłach. Niestety, siła uderzenia była tak silna, że ciało zwierzęcia wgniotło część samochodu, uniemożliwiając wyjście trzeciej z podróżujących osób. Na miejsce przyjechało pięć jednostek straży pożarnej. Za pomocą sprzętu hydraulicznego oswobodzono poszkodowanego z potrzasku poprzez rozcięcie dachu samochodu. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-4]Wedle relacji obecnych na miejscu służb, jeden pas jezdni był przez pewien czas nieprzejezdny. Do zdarzenia zadysponowano również dwie karetki pogotowia. Tylko jedna z podróżujących samochodem osób została zabrana do szpitala, jednakże nie podano informacji o stanie jej zdrowia.
Do zdarzenia doszło w środę 7 kwietnia bieżącego roku na wyjeździe z Zambrowa w stronę miejscowości Cieciorki Kolonia.
W nocy z niedzieli 4 kwietnia na poniedziałek 5 kwietnia nieznany sprawca wszedł na teren posesji w Zajezierzu, gdzie zalał dziewięć uli ropą, zabijając setki pszczół. Właściciel uli zgłosił zdarzenie do Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach we wtorek 6 kwietnia. Obecnie nad sprawą pracują grupa dochodzeniowo-śledcza, technik kryminalistyki i policja. - Właściciel oszacował straty na 9 tys. zł. Sprawa prowadzona jest pod kątem uszkodzenia mienia, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 5 - przekazał st. asp. Piotr Gdaniec, oficer prasowy KPP w Kartuzach.Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo: Właścicielem pasieki jest pan Franciszek, który od lat pasjonuje się pszczelarstwem. Mężczyzna każdą wolną chwilę poświęcał na to, by rozwijać swoją pasiekę. W poprzednim sezonie jeszcze przed zimą pan Franciszek powiększył swoje pasieki, wszystkim pszczelim rodzinom udało się przetrwać zimowy czas.
Do zdarzenia doszło 10 kwietnia, w minioną sobotę około godziny 14:00 przy ulicy Korczaka w Świeradowie- Zdroju, w województwie dolnośląskim, w powiecie lubańskim. Na miejscu zdarzenia samochód spadł z wysokiej skarpy i uderzył w pasiekę.
Do zdarzenia doszło wczoraj, 12 kwietnia bieżącego roku w miejscowości Jaworze Górne (woj. podkarpackie, powiat dębicki, gmina Pilzno). Jak przekazali strażacy z OSP Pilzno, wypadek miał miejsce około godziny 16:15. Na miejscu doszło do zderzenia samochodu osobowego z ciągnikiem rolniczym.
Do zdarzenia doszło wczoraj o godzinie 21:00 na drodze krajowej nr 43 w miejscowości Opatów w województwie śląskim. Funkcjonariusze z drogówki zatrzymali ciągnik rolniczy. Maszyna była nieoświetolna - stważała zagrożenie dla uczestników ruchu.
Próba podpalenia stodoły miała miejsce 10 kwietnia przed godziną 23 na terenie jednej z posesji w gminie Baranów Sandomierski w województwie podkarpackim. 42-latek podczas nieobecności swoich krewnych wszedł na teren posesji i próbował podpalić szopę, przylegającą do budynku stodoły. Po próbie podpalenia mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo:
Do zdarzenia doszło w miejscowości Wąchock (w woj. świętokrzyskim, w powiecie starachowickim) w miniony poniedziałek 12 kwietnia bieżącego roku. Zgodnie ze zgłoszeniem, jakie wpłynęło około godziny 8.48 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego w Starachowicach, na drodze krajowej numer 42 doszło do zdarzenia z udziałem ciągnika rolniczego.
Niestety, matka szczeniąt w momencie znalezienia była martwa. Na miejsce przyjechał patrol policji oraz pan Wiesław Borkowski, lekarz weterynarii z Inowrocławia. Znalezione zwierzakiCała historia została opisana na internetowej stronie policji. Zwierzęca rodzina została znaleziona przez przypadkową kobietę na polnej drodze 11 kwietnia 2021 roku. Rzekoma suczka nie dawała oznak życia, a w okolicy było przestraszonych czworo szczeniąt. Kobieta powiadomiła odpowiednie służby. Na miejsce przyjechała policja oraz lekarz weterynarii Wiesław Borkowski, który chętnie angażuje się w akcje pomocowe dla zwierząt. Zdziwienie było ogromne, gdy okazało się, że znalezione zwierzęta nie są psami, a lisami. Weterynarz ocenił, że mama małych zginęła śmiercią naturalną, a do jej zgonu nie przyczyniła się ingerencja człowieka. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-5]Najpierw pochwycono pierwszych dwoje szczeniąt i - wedle zapewnień służb - kolejna dwójka miała być złapana tak szybko, jak to możliwe. Sprawa nie była łatwa, gdyż zwierzęta były przestraszone i nie ufały ludziom. Z drugiej strony każda minuta była na wagę złota, ponieważ małe lisie organizmy pilnie potrzebowały pożywienia. Wiesław Borkowski znalazł miejsce dla lisiąt w ośrodku rehabilitacji, gdzie będą mogły przebywać do momentu, w którym staną się samodzielne.
Polacy są zszokowani decyzją sądu, bo kobieta (która ma obecnie 19 lat) za zabójstwo noworodka spędzi w więzieniu rok. Wyrok nie jest prawomocny. Rok więzienia za pozbawienie życia noworodkaWieś Grabiec mieści się w gminie Szczekociny na terenie województwa śląskiego. Trudno sobie wyobrazić skalę dramatu, jaki wydarzył się tam na początku maja 2019 roku. Od tamtej pory cała Polska z zapartym tchem oczekiwała na decyzję sądu w kwestii pozbawienia życia noworodka przez jego 17-letnią matkę. Dorota D. tuż po porodzie udusiła bowiem swoje dziecko podkolanówką, po czym wrzuciła je do rzeki. Sprawa wyszła na jaw, gdy ciało noworodka zostało przypadkowo znalezione w wodzie przez jednego z mieszkańców wsi. W marcu 2020 roku rozpoczął się proces sądowy. Obecnie Dorota D. ma 19 lat i właśnie usłyszała wyrok za zabójstwo, jakim jest rok pozbawienia wolności. Decyzja sądu zadziwiła nie tylko mieszkańców Grabca, ale i całej Polski. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-4]Wedle relacji rzecznika częstochowskiego Sądu Okręgowego, kwalifikacja czynu z zabójstwa została zmieniona na działanie pod wpływem szoku poporodowego. W takich okolicznościach osoba winna może spędzić za kratkami od trzech miesięcy do pięciu lat.
Wskutek przewrócenia słupa, spadające kable zniszczyły stojący nieopodal samochód osobowy marki Toyota. Słup energetyczny kontra ciągnikDo zdarzenia doszło na jednym z pól we wsi Gniewczyna Tryniecka w powiecie przeworskim na terenie województwa podkarpackiego. W kolizji drogowej uczestniczył 68-letni kierowca ciągnika rolniczego, który podczas prac polowych wjechał w słup energetyczny. Słup przewrócił się, a spadające kable uderzyły w przejeżdżający nieopodal samochód osobowy marki Toyota. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze policji, by przyjrzeć się sprawy i wyjaśnić jej okoliczności. Podczas badania alkomatem traktorzysty, jak i kierowcy samochodu osobowego okazało się, że w momencie zdarzenia obydwaj byli trzeźwi. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Wedle relacji Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku, 68-letni rolnik otrzymał mandat karny za wywołanie zagrożenia w ruchu drogowym. Policjanci nie podają jednak kwoty, jaką ma zapłacić mężczyzna na poczet grzywny.
Do zdarzenia doszło 14 kwietnia bieżącego roku w minioną środę. Przed południem funkcjonariusze zatrzymali do kontroli drogowej ciągnik rolniczy Belarus z podczepioną maszyną rolniczą.
Do zdarzenia doszło w miniony czwartek 29 kwietnia bieżącego roku. Jak powiadomili strażacy z OSP Brzeziny, zgłoszenie do jednostki wpłynęło o godzinie 19:45. Ze zgłoszenia wynikało, że w miejscowości Przystajnia Folwark w województwie wielkopolskim dziecko włożyło rękę do siewnika. Jak przekazał mł. kpt. Szymon Zieliński, oficer prasowy kaliskiej straży pożarnej w rozmowie z portalem Faktykaliskie.pl, gdy na miejscu zdarzenia pojawiły się służby, gospodarz uwolnił rękę dziecka z siewnika. 10-latek był przytomny. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo:
Na początku marca bieżącego roku na terenie placu budowy w gminie Zambrów doszło do kradzieży ciągnika wraz z zamiatarką. Sprawa kradzież została zgłoszona na policję dopiero w miniony piątek około 9 do Komendy Powiatowej Policji Zambrów. Mężczyzna, który zgłosił kradzież, oszacował straty na kwotę 110 tysięcy złotych.Funkcjonariusze policji od razu rozpoczęli prace nad sprawą kradzieży. Szybko udało się ustalić, kto mógł za nią stać. Jak powiadomili policjanci z KPP Zambrów, odpowiedzialni za kradzież byli trzej mężczyźni, pochodzący z powiatu wysokomazowieckiego. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo: [EMBED-5]
Jak powiadomili funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji Nakle nad Notecią w miniony poniedziałek, podczas patrolu mundurowych z kcyńskiego komisariatu, uwagę przykuł kierowca ciągnika rolniczego. Jak się okazało, za kierowcą ciągnika siedział mężczyzna, którego funkcjonariusze policji dobrze już znali.
Jak przekazuje portal klodzko24.eu, pomimo szybkiej reakcji służb i obecności m.in. Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, życia pilarza nie udało się uratować. Tragedia podczas ścinki drzewChoć ścinka drzew może wydawać się nieskomplikowanym zajęciem, to tak naprawdę wymaga dużej rozwagi i doświadczenia - przy wycinaniu dużych okazów niejednokrotnie dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń. Tragicznym dniem okazał się być wtorek 18 maja 2021 roku. W Międzygórzu położonym na Dolnym Śląsku odbywała się ścinka drzew. W pewnym momencie jedno z nich upadło w tak fatalny sposób, że przygniotło 28-letniego pilarza. Jak opisuje portal klodzko24.eu, do wypadku doszło przed godziną 9:00 rano. Młody mężczyzna, mieszkający w powiedzie kłodzkim, odniósł poważne obrażenia. Świadkowie dramatycznej sytuacji czym prędzej powiadomili służby ratownicze. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:
Dzięki trafnej ocenie policjanta zabezpieczono dziesięć pojemników toksycznej cieczy - objętość każdego z nich wynosiła aż tysiąc litrów. Policjant po służbie namierzył miejsce przestępstwaWyjątkową intuicją wykazał się funkcjonariusz z Włocławka, który w nocy z 15 na 16 maja 2021 roku na jednym z pól w gminie Kowal dostrzegł tajemniczą ciężarówkę. Zaintrygowany, postanowił przyjrzeć się jej bliżej. Choć policjant był poza godzinami swojej służby i wracał do domu, to o samotnie stojącym samochodzie na polu powiadomił funkcjonariuszy pełniących dyżur. Wkrótce na miejscu pojawili się włocławscy policjanci, gotowi zbadać teren. Po przyjrzeniu się ciężarówce szybko okazało się, że w pobliżu nie ma kierowcy. Wewnątrz naczepy funkcjonariusze ujrzeli dziesięć pojemników - każdy o pojemności tysiąca litrów. Policjanci nie mieli pojęcia, czym może być znaleziona substancja, toteż do pomocy wezwali pracowników Inspektoratu Ochrony Środowiska. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:
W akcji ratowniczej brała udział m.in. lokalna straż pożarna, jak i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Nastolatek z ogólnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala. Zawaliła się stodoła, do której wszedł nastolatekJak opisuje na swojej stronie internetowej portal olesnica998.pl, do dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałek 17 maja 2021 roku we wsi Ostrowina w gminie Oleśnica na terenie województwa dolnośląskiego. 17-letni chłopak, który przyjechał w odwiedziny do swojej babci, wszedł do stodoły z piłą i narzędziami. Według nieoficjalnych informacji miał pomagać seniorce w remoncie budynku i podczas pracy podciął piłą jedną z belek sufitu. Chwilę później stodoła nagle się zawaliła, a drewniane belki i cegły runęły wprost na nastolatka. Na miejsce wezwano dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej w Oleśnicy. Wedle relacji portalu olesnica998.pl, strażakom towarzyszył samochód rozpoznawczy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Oleśnicy. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-8]Później w Ostrowinie pojawiła się również OSP z Ligoty Polskiej, a także policja z ratownikami - medycy przybyli helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, by w jak najszybszym trybie przetransportować rannego do szpitala.