Miasto – historycznie ukształtowana jednostka osadnicza charakteryzująca się dużą intensywnością zabudowy, małą ilością terenów rolniczych, ludnością pracującą poza rolnictwem (w przemyśle lub w usługach) prowadzącą miejski styl życia.
Uczestniczka 10 edycji "Rolnik szuka żony" Sara Jakubińska zdecydowanie może być z siebie dumna. Wczoraj pojawił się w mediach społecznościowych post Sary, w którym kobieta chwali się, że obroniła pracę inżynierską na Politechnice Warszawskiej. Internauci od razu pospieszyli z gratulacjami.
Protest rolników w czwartek 4 kwietnia przybrał inną formę. Tym razem rolnicy postanowili odwiedzić biura poselskie w całym kraju, aby dostarczyć im atrybuty wsi, takie jak snopki siana czy obornik w wiaderkach. W Gdańsku pod biurem posła KO Jarosława Wałęsy, nieznani sprawcy oblali drzwi kwasem masłowym. Poseł jest przekonany, że przyczynili się do tego protestujący rolnicy, jednak związek zawodowy rolników uważa incydent za prowokację.
Ustawa o systemie kaucyjnym w Polsce jest szeroko krytykowana w różnych środowiskach przedsiębiorców. W jaki sposób na aktualną sytuację patrzy branża piwowarska?
Zgodnie z informacją przekazaną przez Polską Agencję Prasową, Grajewo i Szczuczyn otrzymają ponad 1,4 mln zł z funduszy europejskich na rozwój terenów zielonych. Planowane przedsięwzięcia pomogą zwiększać bioróżnorodność na Podlasiu.
Bogdan dodał, że namawia również swoje dzieci do tego, by nie zostawały na wsi, lecz w przyszłości przeniosły się do miasta, gdzie będą mogły mieć lepsze życie. "Durnie wyjechali do miasta"- Oni uważają, że rolnicy to są ostatnie durnie - powiedział z mocą Bogdan, komentując zachowanie producentów telewizji Fokus, którym nie podobała się prawdomówność rolnika. Z relacji wiemy, że od pewnego czasu serial Rolnicy. Podlasie nie dokumentuje już codzienności Bogdana Kubali z powodu jego bezpośredniego sposobu wypowiedzi. - A durnie - kontynuował rolnik - to wyjechali do miasta dawno. A czemu durnie wyjechali do miasta? Bo tam jest łatwiej o kawałek chleba - podsumował. - On zachodzi do miasta, popracuje osiem godzin, jemu się należy - ironizował rolnik. - Bo pójdę osiem godzin, to se dostanie 2400-2500. A na roli, to trzeba o tu - powiedział Bogdan, wskazując na swoje dłonie. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-15]
Czy na wsi obowiązuje cisza nocna? Choć pytanie to zadaje sobie wiele osób, to jedynie niewielka liczba z nich wie, z jakimi podstawami prawnymi mamy do czynienia w przypadku problemów z zakłócaniem odpoczynku nocnego w najbliższym sąsiedztwie. Faktem jest, że choć zakłócanie ciszy nocnej jest prawem zwyczajowym, to - niezależnie od miejsca zamieszkania - można ponieść konsekwencje uporczywego naruszania spokoju nocnego innych ludzi. Czy na wsi obowiązuje cisza nocna?Polskie prawo nie definiuje pojęcia ciszy nocnej - jest to tzw. prawo zwyczajowe, którego przestrzeganie umożliwia spokojne zamieszkiwanie ludzi na danym terenie. Brak bezpośrednich odniesień prawnych na temat ciszy nocnej nie jest jednak powodem, dla której potrzebę odpoczynku nocnego innych osób można lekceważyć. Powszechnie przyjmuje się, że cisza nocna obowiązuje od godziny 22:00 do 6:00 - wtedy większość ludzi udaje się na nocny spoczynek i nie prowadzi aktywnego trybu życia. Według Światowej Organizacji Zdrowia natężenie dźwięków w nocy nie powinno przekraczać 50dB, co jest porównywalne do odgłosów rozmawiającego tłumu ludzi. Co jednak w przypadku życia na wsi, zwłaszcza w okresie żniw, kiedy rolnicy muszą dokończyć hałaśliwe prace na polach po godzinie 22:00? Sprawa budzi wiele kontrowersji i sąsiedzkich sporów, a rolnicy twierdzą zgodnie, że cisza nocna na wsi w czasie zbiorów plonów nie powinna ich w ogóle obowiązywać.
Ceny olejów napędowych przekroczyły granicę, której obawiało się wiele osób - teraz na stacjach paliw za benzynę 98-oktanową zapłacimy średnio aż 6,09 złotych. Podrożał również autogaz, który obecnie kosztuje 3,11 złotych za litr. Rosnące ceny paliwa mają negatywny wpływ m.in. na produkcję żywności, która staje się coraz bardziej kosztowna. Nic nie wskazuje na to, by ceny benzyny i gazu miały w najbliższym czasie odnotować spadki wartości. Bolesne ceny za benzynę i olej napędowyRosnące koszty życia są w dużym stopniu zależne od cen benzyny i gazu - a te w ostatnim czasie odnotowują systematyczne podwyżki. Zjawisko ma ogromny wpływ na wzrost kosztów produkcji żywności w gospodarstwach rolnych, a w konsekwencji na uszczuplenie zawartości portfeli konsumentów. W minionych dniach cena benzyny przekroczyła psychologiczną barierę 6 złotych za litr. Po podwyżce cen o 10 groszy konsumenci są zmuszeni płacić za benzynę 98-oktanową 6,09 złotych. O 4 grosze w porównaniu do ubiegłego tygodnia podrożała również benzyna 95-oktanowa - płaci się za nią obecnie średnio 5,89 złotych za litr. Na wysokim poziomie plasują się także ceny oleju napędowego - litr kosztuje aktualnie średnio 5,89 złotych.
Moda na rolnictwo w mediach trwa - w ostatnim czasie w telewizji pojawiają się jak grzyby po deszczu programy takie jak Rolnik szuka żony czy Rolnicy. Podlasie. Produkcje te cieszą się ogromną popularnością - nic zatem dziwnego, że w telewizji Polsat powstał pomysł na stworzenie kolejnego programu zatytułowanego Farma. Uczestnicy - mieszkańcy miast - zamieszkają na pewien czas na wsi, z dala od zgiełku metropolii, bez dostępu do internetu, prądu i bieżącej wody. Farma: mieszkańcy miast pojadą na wieśWe współczesnych czasach na wsi nie tylko produkuje się żywność, ale też prowadzi życie w nowoczesny i wygodny sposób. Mimo to dla wielu mieszkańców miast życie z dala od metropolii jest trudne do wyobrażenia. Na fali zainteresowania tematyką rolniczą i wiejską telewizja Polsat chce stworzyć program, w którym uczestnicy zostaną wysłani, by przetrwać... na wsi. Co ciekawe, osoby wybrane do programu będą miały za zadanie odnaleźć się w rzeczywistości bez prądu, bieżącej wody i dostępu do internetu. Każdego tygodnia z Farmy odpadać będzie jeden uczestnik - ten, który dotrwa do końca programu, otrzyma 100 tysięcy złotych.
Choć mamy XXI wiek, to w Polsce wykluczenie komunikacyjne jest niestety smutną rzeczywistością wielu małych miast i wsi. Problem daje o sobie znać zwłaszcza u progu roku szkolnego, kiedy setki tysięcy dzieci ze wsi od poniedziałku do piątku będą dojeżdżać na zajęcia lekcyjne. W momencie, gdy rodzice dziecka nie są w stanie zawieźć go do szkoły prywatnym samochodem, bardzo często pojawia się problem. Okazuje się bowiem, że połączenia autobusowe na wsiach nie są dostosowane do potrzeb dzieci w wieku szkolnym. Problemy z transportem. Smutna rzeczywistość dzieci ze wsi1 września wszystkie dzieci w Polsce ruszyły do szkół, by oficjalnie rozpocząć rok nauki. O ile w miastach dojazd do placówek edukacyjnych nie stanowi problemu, o tyle brak (lub mała liczba) połączeń w małych miasteczkach i na wsiach są problemem, który nie został rozwiązany przez żaden dotychczasowy rząd. Wykluczenie komunikacyjne jest smutną rzeczywistością dzieci mieszkających na obszarach wiejskich i niewiele wskazuje na to, by miało się to wkrótce zmienić. Jeśli istnieją połączenia autobusowe, dzięki którym starsze dzieci mogą samodzielnie dotrzeć na zajęcia, nierzadko muszą wstawać przynajmniej godzinę wcześniej od swoich rówieśników, którzy nie muszą korzystać z transportu publicznego. Jeden z internautów podzielił się swoimi obserwacjami na Twitterze. Mężczyzna, który z zwodu jest rolnikiem, odebrał swoją siostrę z uroczystości rozpoczęcia nowego roku szkolnego: >
Mieszkańcy wsi, którzy zajmują się zawodowo rolnictwem, nie kryją, że sąsiedztwo osób przybyłych z miast nie zawsze jest dla nich łatwe. Mimo to Portugalia, chcąc przeciwdziałać postępującemu wyludnianiu się terenów wiejskich, chce płacić przez trzy lata co miesiąc 100 euro pracownikom publicznej administracji, którzy wyprowadzą się z miasta na prowincję. Problem związany z wyludnianiem się wsi jest obecny również w Polsce - choć na temat zachęcania tzw. miastowych do przeprowadzki na wieś poprzez dopłaty nie ma żadnych planów, to niewykluczone, że model portugalski zainspiruje inne kraje do podobnego działania. Mieszkańcy miast dostaną pieniądze za wyprowadzkę na wieśEuropejskie społeczeństwo zmaga się z wieloma poważnymi problemami społecznymi, wśród których jest m.in. niski odsetek urodzeń, starzejące się społeczeństwo, a także odpływ mieszkańców wsi do miast. Portugalski rząd postanowił spróbować zmierzyć się z jednym z tych problemów w dość zaskakujący sposób - mieszkańcy miast (a dokładniej: zatrudnieni w sektorze administracji publicznej), którzy wyprowadzą się na wieś, przez trzy lata będą otrzymywać miesięczne płatności w wysokości 100 euro. Jest to rozwiązanie, które pojawiło się niedawno w portugalskim dzienniku ustaw. Czy zabieg ten rzeczywiście przyczyni się do zatrzymania odpływu ludności ze wsi do miast?
Po gwałtownych i niszczycielskich zjawiskach pogodowych przez kilka dni aura nieco się uspokoiła. Niestety, zgodnie z najnowszymi prognozami sytuacja ta może się zmienić już od ostatniego dnia czerwca. Jak zapowiada Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, już w czwartek (1.07) temperatura wyraźnie spadnie, a w wielu rejonach Polski pojawią się gwałtowne burze z gradem i porywistym wiatrem. Zdecydowana zmiana pogodyDotychczasowa pogoda nie sprzyjała rolnikom - uporczywe opady ulewnego deszczu, niszczycielski grad i burze sprawiły, że wiele upraw zostało bezpowrotnie zniszczonych. Ostatnie kilka dni było wytchnieniem dla rolników, którzy z niepokojem spoglądali w niebo. Wedle relacji wp.pl, wyż, który był odpowiedzialny za typowo letnią pogodę, odsunie się w kierunku Morza Śródziemnego, a jego miejsce zajmie niż, który przyniesie ochłodzenie. Zmiany pogodowe zaczniemy odczuwać w niektórych częściach Polski już w drugiej połowie dnia w środę (30.06), w innych rejonach - dopiero w czwartek (1.07). Pomimo niższej temperatury niewykluczone są burze i porywisty wiatr, którego prędkość może osiągnąć nawet 90 km/h. IMGW wydało ostrzeżenia przed burzami z gradem dla mieszkańców centralnej i południowej części Polski, choć istnieje prawdopodobieństwo, że zjawisko to będzie obecne również w części zachodnich regionów kraju.
Spory między mieszkańcami wsi a osobami z miast, które przenoszą się na prowincję, nie są niestety rzadkością. W dużej mierze konflikty dotyczą zapachów i dźwięków typowych dla rolniczego krajobrazu. Jedna z rolniczek podzieliła się swoją historią na jednej z grup społecznościowych: wyznała, że chce zablokować odrolnienie ziemi, którą zakupili przybysze z miasta. Jak się okazuje, plany budowy mogą mieć negatywny wpływ na jej hodowlę bydła. - Za chwilę nie będzie gdzie bydła pasać - napisała internautka. Pod jej postem pojawiło się sporo zaskakujących odpowiedzi. Zablokować odrolnienie ziemi na wsiWielu mieszkańców miast buduje swoje domostwa na wsi, szukając dla siebie miejsca wypoczynku po ciężkich dniach spędzonych w pracy. Niektórzy postanawiają również tworzyć na terenach wiejskich hotele i pensjonaty. Problem w tym, że każda kolejna inwestycja może być potencjalnie problematyczna z punktu widzenia hodowli zwierząt i produkcji rolnej. Jedna z internautek podzieliła się swoim problemem w mediach społecznościowych, pisząc: >Rolniczka nie musiała długo czekać na odpowiedzi, wśród których znalazły się bardzo zaskakujące pomysły.
Podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja będzie znaczącą zmianą nie tylko dla rolników, ale też dla wszystkich innych mieszkańców Polski. Tzw. ustawa licznikowa, opatrzona prezydenckim podpisem 1 czerwca 2021 roku, umożliwi konsumentom elastyczne zarządzanie zużyciem prądu, a także szybką zmianę dostawcy energii elektrycznej. Jak zaznacza minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, zmiany te pozwolą nie tylko na uczestniczenie w kształtowaniu rynku, ale też na świadome wydatkowanie energii i zlikwidowanie barier w jej magazynowaniu. Prezydent podpisał tzw. ustawę licznikowąSłowem wstępu warto dodać, że tzw. ustawa licznikowa jest nowelizacją ustawy z dnia 20 maja 2021 roku o zmianie ustawy Prawo energetyczne oraz niektórych innych ustaw. Jak można się domyślać, centrum omawianego dokumentu prawnego są zmiany w kwestii zarządzania energią elektryczną - głównie z punktu widzenia konsumentów. Dla rolników informacje te są niezwykle ważne - trudno bowiem wyobrazić sobie działanie jakiegokolwiek gospodarstwa bez dużych nakładów energii elektrycznej, która jest niezbędna zarówno w przypadku produkcji roślinnej, jak i zwierzęcej. Jakie zmiany przyniesie podpisana przez prezydenta tzw. ustawa licznikowa? Jak przekazuje minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, zmiany będą opierały się o pięć głównych punktów.
IMGW przestrzega, że prognoza pogody zależy od cyrkulacji atmosferycznej, a ta w perspektywie długoterminowej może zmienić się tak mocno, że obecne przewidywania nie będą miały wiele wspólnego z pogodą w drugiej połowie lutego. Prognozy IMGW na lutyWkraczamy w drugi miesiąc roku już od poniedziałku, a styczeń pokazał, że prawdziwa, biała i mroźna zima nadal się w Polsce pojawia. Czy w lutym możemy liczyć na dalszy ciąg podobnej aury? Wedle wstępnych prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej istnieją na to duże szanse. Pierwszych dziesięć dni lutego ma minąć pod znakiem niskich temperatur. Na południu kraju minimalna temperatura oscylować będzie od -15 do -5 stopni Celsjusza (włączając w to wyższe partie górskie). Na południowym wschodzie nieco cieplej, bo od -12 do 1 stopnia Celsjusza. Na wschodzie i północnym-wschodzie od -10 do -2 stopni Celsjusza. Polski biegun północny w postaci Suwałk jak zwykle nie zawiedzie - tutaj można oczekiwać nawet -13 stopni Celsjusza. W centrum Polski rozpiętość temperatury ma być podobna, bo od -10 do 2 stopni powyżej zera. Nieco cieplej na zachodzie i północy (od -7 do 4 stopni Celsjusza). Kolejnych dziesięć dni, począwszy od 10 do 20 lutego, utrzyma mróz, a w wielu miejscach w Polsce to zjawisko może się pogłębić. Najniższa temperatura ma pojawić się w okolicach Kasprowego Wierchu i Śnieżki (nawet -18 stopni Celsjusza), a także w północno-wschodniej i wschodniej Polsce. W przypadku pozostałych regionów temperatura pozostanie zdecydowanie poniżej zera, choć może być nieco cieplej, niż w wymienionych wyżej obszarach. Spodziewać się możemy od -13 do -2 stopni Celsjusza.
IMGW na swojej stronie internetowej zapowiada, iż już w nocy z 4 lutego na 5 lutego temperatura mocno spadnie - zwłaszcza na północy. Można spodziewać się także gęstej mgły. Alerty pogodowe IMGWW województwie warmińsko-mazurskim oraz podlaskim IMGW wydało ostrzeżenia pogodowe pierwszego stopnia ze względu na silny mróz. Temperatura może spaść do -15°C. Kolejne ostrzeżenia wydano w centralnej części Polski - na Mazowszu, a także w województwie lubelskim. Alerty pierwszego stopnia są ogłoszone również dla sporej części województwa świętokrzyskiego, dolnośląskiego, śląskiego i małopolskiego. Powodem jest tutaj zagrożenie oblodzeniami. Wiadomo, że temperatura spadnie najbardziej w północnych częściach Polski, natomiast na południu pojawi się jedynie lekki mróz, który może jednak spowodować pokrycie dróg i chodników warstwą lodu. W ostatnich dniach na południu Polski mieliśmy do czynienia z deszczami i roztapianiem uprzednio spadłej pokrywy śniegowej, a nadchodzący zimny front z łatwością zamieni zalegającą wodę w oblodzenie zagrażające pieszym i kierowcom. Prognozę IMGW potwierdzają przewidywania na portalu ventusky.com - temperatura spadnie przede wszystkim w północno-wschodniej części Polski, a sytuacja ta będzie się utrzymywała mniej więcej do połowy przyszłego tygodnia. Śnieg i wiatr 5 lutego w północnej i wschodniej części Polski możemy spodziewać się więcej słońca z lokalnymi zachmurzeniami i niewielkimi opadami śniegu. Większy stopień zachmurzenia będzie obecny na południowym zachodzie, gdzie spadnie więcej śniegu, śniegu z deszczem oraz deszczu. Również wiatr w znaczącej części Polski będzie dużo słabszy - porywy do 80 km/h utrzymają się jedynie na terenach górskich. Ponadto niewykluczona będzie mgła, która skróci widoczność do 200 metrów - tego typu zjawiska mogą spodziewać się mieszkańcy północnej Polski. Przez kolejne dni zauważalny będzie podział kraju na cieplejsze regiony południowe oraz mroźną północ. Niezależnie od miejsca zamieszkania bądźmy ostrożni - w nocy temperatura w całej Polsce będzie spadać nawet od -7°C do -15°C. Jak zapowiada IMGW, kolejne dni w Polsce pokażą dynamicznie zmieniającą się aurę - w większości regionów będzie padał śnieg. Pojawi się jednakże marznący deszcz oraz deszcz ze śniegiem. Pod koniec weekendu wzrośnie prędkość wiatru - nawet do 70km/h. Warto dodać, że od najbliższego poniedziałku IMGW prognozuje intensywne opady śniegu wraz z zawiejami i zamieciami - nawet 15 cm na Mazowszu. Lubelszczyźnie i Dolnym Śląsku. Artykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:Kara więzienia dla traktorzysty? Pasażer nie zapomni feralnej wycieczki z nietrzeźwym kierowcąRolnik nie chciał oddać swojej ziemi pod gazociąg. Zatrzymała go policjaKoniec złudzeń. "Niewykonalny obowiązek" rolników nie ulegnie zmianieŹródło: ventusky.com, imgw.pl
Mało kto spodziewałby się, że bohaterowie siódmej edycji "Rolnik szuka żony" zdecydują się na uczestnictwo w programie poświęconym występom tanecznym. Ta nieoficjalna informacja jest doskonałą wiadomością dla fanów, którzy tęsknili za Martą i Pawłem na ekranach. Z "Rolnik szuka żony" do "Dance, dance, dance"Oficjalna lista uczestników programu nie jest jeszcze znana, ale media donoszą, że Paweł Bodzianny i Marta Paszkin pojawią się w trzeciej edycji Dance, dance, dance.Paweł jest rolnikiem, który specjalizuje się m.in. w hodowli przepięknych krów szkockich i na stałe mieszka na Dolnym Śląsku. Marta, jeszcze przed poznaniem swojego partnera, mieszkała w Warszawie.Dystans, jaki ich dzieli na co dzień, jest z pewnością dość sporym utrudnieniem dla pary, która poszukuje sposobów na jak najczęstsze spędzanie wspólnego czasu. Jak się okazuje, doskonałym powodem do wspólnego zbierania nowych doświadczeń może stać się wielkie taneczne show, jakim jest program Dance, dance, dance. Do produkcji zapraszane są znane osoby, których zadaniem jest odtwarzanie układów tanecznych znanych z popularnych teledysków, musicali i filmów. Zadanie nie jest łatwe, zwłaszcza że każdy występ danej pary jest później oceniany przez jury. Pierwsze odcinki nowej edycji będzie można zobaczyć wiosną na kanale TVP.
W czwartek 11 lutego możemy spodziewać się śniegu właściwie w całej Polsce, natomiast w piątek 12 lutego pojawią się lekkie przejaśnienia w północno-zachodniej części kraju. Pogoda na kolejne dniKońcówka tygodnia roboczego z pewnością minie pod znakiem opadów śniegu i sporego mrozu. IMGW wydało ostrzeżenia meteorologiczne z powodu niskich temperatur.Obowiązują one w regionach położonych wzdłuż całego wybrzeża Morza Bałtyckiego, a także w województwie warmińsko-mazurskim i podlaskim. W czwartek 11 lutego najniższe temperatury tradycyjnie na wschodzie kraju - od -10 stopni na Warmii i Mazurach, na Podlasiu, Mazowszu, ziemi łódzkiej oraz w województwie świętokrzyskim. Nieco cieplej, bo około -7 lub -8 stopni Celsjusza będzie w południowej Polsce. Na zachodzie najcieplej, choć nadal na minusie. Tego samego dnia praktycznie w każdym regionie naszego kraju trzeba będzie być przygotowanym na opady śniegu - kolejny dzień systematycznych opadów może spowodować, że chodniki i jezdnie będą śliskie. Warto pamiętać, by poza dobraniem ciepłej odzieży dostosowanej do warunków atmosferycznych, zdjąć nogę z gazu prowadząc pojazdy mechaniczne. W piątek 12 lutego pogoda zmieni się tylko nieznacznie. Mróz nadal pozostanie bardzo dotkliwy w centralnej i wschodniej Polsce (od -7 do -11 stopni Celsjusza).Tradycyjnie cieplej będzie w zachodnich regionach - od -2 stopni w województwie zachodniopomorskim do -5 w województwie wielkopolskim.
IMGW wydało alerty pogodowe dla sześciu województw w związku z nadchodzącymi silnymi mrozami.Alerty pogodoweDo poniedziałku rano (15 lutego) obowiązuje alert pogodowy związany z drastycznym obniżeniem temperatur. Ostrzeżenie obowiązuje dla południowych części województwa małopolskiego, śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego, a także dla części województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Jakich temperatur możemy spodziewać się w nocy? Alert pierwszego stopnia obejmuje temperatury nawet do -25 stopni Celsjusza, lecz prognostycy zapowiadają, że w wymienionych wyżej regionach termometry wskażą od -6 do -12 stopni Celsjusza. Jak przekazał IMGW dla portalu interia.pl lokalnie temperatura może spaść do -20 stopni. W południowo-wschodniej części Polski dodatkowo wystąpi wiatr, który będzie wiać z szybkością nawet do 55 km/h.
Cieplejsza temperatura może sprawić, że wody roztopowe przyczynią się do przekroczenia stanów alarmowych w województwie: dolnośląskim, opolskim, wielkopolskim, lubuskim i śląskim. Alerty pogodowe od IMGWInstytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował na swojej stronie internetowej: W związku ze spływem wód roztopowych, w zlewniach dopływów górnej i środkowej Odry stany wody będą wzrastać przeważnie w strefie wody wysokiej z możliwością przekroczenia stanów ostrzegawczych. Niewykluczone wzrosty powyżej stanów alarmowych, szczególnie w zlewniach: Ślęzy, Kaczawy, Baryczy.Ostrzeżenia wydane przez IMGW mają obowiązywać do południa w niedzielę 21 lutego 2021 roku. Nie zanosi się, by temperatura w Polsce miała w najbliższych dniach znowu spaść poniżej zera - czy to oznacza, że rolnicy mogą przygotowywać się do otwarcia sezonu wiosennego na wsi?
IMGW na swojej stronie internetowej opublikował ostrzeżenia pogodowe, z których wynika, że możemy spodziewać się bardzo intensywnego wiatru na wybrzeżu, a także śniegu i zamieci w północno-wschodniej Polsce. Ostrzeżenia pogodoweNa stronie internetowej Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej możemy przeczytać, iż wydano ostrzeżenia pierwszego stopnia przed silnym wiatrem na całym wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Jak podaje Instytut, prawdopodobieństwo wystąpienia porywów wiatru wynosi 80%. Ostrzeżenie IMGW w opisanych regionach obowiązuje do niedzieli 7 marca 2021 roku do godzin wczesnopopołudniowych. W Zatoce Gdańskiej prawdopodobieństwo wystąpienia bardzo silnego wiatru wynosi natomiast aż 90%. Nieco bardziej złożona sytuacja ma - i będzie mieć miejsce - na Warmii i Mazurach, gdzie mieszkańcy odczują przez chwilę prawdziwy powrót zimy. IMGW wydał tan ostrzeżenia pierwszego stopnia nie tylko przed porywistym wiatrem, ale również przed intensywnymi opadami śniegu i zamieciami śnieżnymi. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Prawdopodobieństwo wystąpienia tych zjawisk Instytut szacuje na 80% - wiatr powinien ustać w godzinach wczesnopopołudniowych, jednakże wiele wskazuje na to, że mieszkańcy Warmii i Mazur będą zmagali się z postępującymi opadami śniegu do godziny 22:00 w niedzielę 7 marca br.
Wiatrak był murowany, a na jego szczycie znajdowała się drewniana konstrukcja dachowa. Cały budynek mierzył około 16 metrów wysokości. Wiatrak strawiony przez niszczycielski ogieńGmina Nowe będzie musiała odnaleźć się w rzeczywistości bez swojego charakterystycznego, ukochanego przez lokalną społeczność wiatraka. Nowe jest małym miastem położonym na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Wiatrak liczący 150 lat był pamiątką rolniczych tradycji i pomnikiem lokalnej historii. Zgłoszenie o pojawieniu się ognia w budowli straż pożarna otrzymała w nocy z soboty na niedzielę (6-7 marca 2021 roku). Do gaszenia budynku zadysponowano pięć zastępów straży pożarnej. W momencie przyjazdu strażaków, w ogniu stała już murowana konstrukcja, która zaczęła zajmować stopniowo drewnianą konstrukcję dachową. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]
Niewykluczone są nawałnice, ulewny deszcz, opady gradu i burze. Dodatkowo synoptycy ostrzegają przed drastycznie podnoszącymi się poziomami wód. IMGW z informacjami pogodowymiInstytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia meteorologiczne i hydrologiczne pierwszego (i w jednym przypadku drugiego) stopnia. Będą one w większości miejsc obowiązywały od 16 do 17 maja 2021 roku. Oznacza to niemałe kłopoty dla rolników - dbanie o młode rośliny z pewnością stanie się dużym wyzwaniem. Na powyższej mapie pochodzącej z oficjalnej strony IMGW możemy zaobserwować obszary, które wchodzą w skład regionów zagrożonych burzami z gradem. Niewykluczone, że opady bryłek lodu wywołają straty na polach rolników. Burzowe nawałnice wystąpią na zaznaczonej na żółto części Polski z prawdopodobieństwem nawet do 90%. Informacje przekazywane przez portal ventusky.com pokrywają się z danymi przekazywanymi przez IMGW - kolejne dni miną pod znakiem bardzo intensywnych opadów i burz. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-10]
Mimo to mieszkańcy miast często wyrażają niezadowolenie spowodowane aktualnymi cenami żywności, które - ich zdaniem - są zbyt wysokie. Rolnicy natomiast zaciskają pasa - ich zarobki wcale nie wzrastają, ponieważ coraz większa część ich budżetu przeznaczana jest na pokrycie kosztów produkcji, cen maszyn rolniczych i siły roboczej. Analiza rynku owoców i warzywJak przekazuje Monday News, pandemia koronawirusa jest czasem, w którym ceny owoców i warzyw stały się niższe. Jest to dość ryzykowna teza; w pewnym sensie kłóci się ona z nastrojami, które panują wśród konsumentów sklepów spożywczych. Jak wskazuje analiza rynku przeprowadzona przez Hiper-Com Poland i UCE RESEARCH, warzywa w sklepach staniały o 4,9%, a owoce - o 5%. Eksperci przekonują, że z jednej strony jest to pozytywna informacja dla konsumentów, lecz z drugiej - niepokojąca dla producentów produktów spożywczych. Analizie poddano prawie 6 tysięcy cen w czasie pierwszego kwartału 2020 roku i 2021 roku. Porównanie stawek ukazało jednoznaczny trend spadkowy cen opisywanych rodzajów żywności. W przypadku warzyw eksperci przyjrzeli się dziesięciu produktom - aż osiem z nich potaniało w 2021 roku wobec roku ubiegłego. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-11]Wedle informacji prasowej Monday News, największe spadki odnotowano w przypadku cebuli (24%). Buraki stały się tańsze o ponad 18% wobec analogicznego czasu sprzed roku, a ziemniaki - o 16%. Droższe w 2021 roku stały się cukinie - o 7,3% oraz papryki - o 2%. Również w przypadku owoców przeanalizowano dziesięć produktów - tutaj spadki cen objęły siedem z nich. Na czele rankingu uplasowały się cytryny (15%), gruszki (13%) i jabłka (11%). W górę poszybowały natomiast ceny kiwi - o 20,2%, grejpfrutów - 5,8%, a także ananasów - 1,4%.
Norbe nazwał stworzony przez siebie pojazd Monster Golf i wyjechał nimi na ulice Wilna. Niestety, szybko zatrzymała go policja i ukarała wysokim mandatem. Odebrano mu również prawo jazdy na dwanaście miesięcy. Litewski youtuber połączył samochód osobowy z traktoremPrzyznać trzeba, że pojazd, który możemy oglądać w filmie litewskiego youtubera Norbe, robi niemałe wrażenie. Może się on nie podobać, ale jedno jest pewne - nikt nie przejdzie obok tego pojazdu obojętnie. Nadwozie to stary, poczciwy Volkswagen Golf w kolorze granatowym. Do niego Norbe dołączył cztery masywne koła pochodzące od ciągnika rolniczego. Efekt? Najlepiej ocenić go samodzielnie, oglądając film Norberta Daunoraviciusa, który zamieszczamy na końcu naszego artykułu. Domorosły mechanik nie powołał do życia swojego projektu tylko po to, by ten cieszył oko w garażu - nie namyślając się zbyt wiele, Norbe zdecydował się na jazdę testową po Wilnie, którą zarejestrował na nagraniu. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-5]