Pilne ostrzeżenie GIS. Groźna bakteria wykryta w tych jajach z wolnego wybiegu
Zakup „dwunastki” z wolnego wybiegu może skończyć się źle. Główny Inspektorat Sanitarny ogłosił ostrzeżenie GIS dla jednej partii jaj Wykryto w nich bakterie Salmonella. Zamiast śniadania mogą przynieść gorączkę i ból brzucha.
GIS ostrzega - salmonella w jajach
Komunikat z 5 sierpnia spadł zarówno na sprzedawców wielkopowierzchniowych marketów i właścicieli małych warzywniaków jak i konsumentów. Kontrolerzy Państwowej Inspekcji Sanitarnej w ramach rutynowych badań pobrali próbki z jaj w zakładzie INVEST MICHEL. Wynik? Salmonella w treści jaj, a więc tam, gdzie zwykłe mycie skorupki nic nie da. Na pierwszy rzut oka jaja wyglądały nienagannie, miały klasę świeżości A, pożądaną przez cukierników wagę M i marketingową etykietę „wolny wybieg”, którą konsumenci chętnie nagradzają portfelem.
Spółka natychmiast uruchomiła procedurę wycofania, ściągając ze sklepów wszystkie opakowania z numerem partii 12.08.2025. Inspekcja Weterynaryjna sprawdza teraz paszę, systemy wentylacji i plan szczepień stada, szukając luki, przez którą patogen wniknął do kurnika. Według wstępnych ustaleń bakteria mogła przywędrować z dzikim ptactwem częstym na otwartych wybiegach. Niezależnie od źródła zatrzymanie produktu w domowej kuchni to proszenie się o kłopoty: gorączkę, biegunkę i odwodnienie, które potrafią zepsuć całe wakacje.
Jak rozpoznać feralne jaja?
Jeżeli w lodówce stoją kartoniki z datą 12 sierpnia i ciągiem cyfr 1PL30031310, lepiej zrezygnować z konsumpcji. Numer partii na wytłoczce, ten sam wybity na skorupkach, to dziś największy wróg niedzielnego omletu.
GIS udostępnił szczegóły dotyczące produktu:
- Nazwa produktu: Jaja z chowu na wolnym wybiegu, 1-PL, świeżość klasa A, klasa wagowa M
- Numer partii/ Data minimalnej trwałości: 12.08.2025
- Kod na skorupce: 1PL30031310
- Producent: INVEST MICHEL, Mariola i Marek Michelis sp. j., Ułańska 61, Kobierne, 05-311 Dębe Wielkie
GIS radzi jednoznacznie: wyrzuć lub zwróć. Bakteria potrafi przetrwać krótką obróbkę termiczną, a tzw. jajko na miękko, kogel-mogel czy domowe lody pozostawiają jej szerokie pole do działania. Pamiętajmy też o łańcuchu zakażeń krzyżowych. Jedno pęknięcie skorupki na desce może przenieść salmonellę na filety z kurczaka, sałatę czy nawet świeże owoce, które zgodnie z planem miały trafić prosto do dziecięcego lunch-boxu. Stąd kuchenny dekalog: osobna deska do jaj, konsekwentne mycie rąk w gorącej wodzie z mydłem i dezynfekcja blatu octem lub dedykowanym środkiem.
Zobacz także: Masz zbiornik gazu na działce? Tyle grozi za brak jednego dokumentu
Więcej kontroli GIS
Sytuacja dotycząca partii INVEST MICHEL nie jest pierwszą i pewnie nie ostatnią odsłoną walki z salmonellą. Paradoks polega na tym, że im więcej wolności dajemy kurom, tym większy kontakt mają z otoczeniem, a wraz z nim – z ptasim i gryzoniowym rezerwuarem patogenów. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób szacuje, że w całej Unii notuje się ponad sto tysięcy potwierdzonych przypadków salmonellozy rocznie, a realna liczba może być kilkukrotnie wyższa, bo nie każdy trafia do lekarza. GIS zapowiada więc zintensyfikowanie kontroli u producentów systemu „jedynka”, a Ministerstwo Rolnictwa rozważa dopłaty do szczepień niosek.
To konkretne pieniądze, ale i inwestycja w reputację polskiego jajka. System wczesnego ostrzegania zadziałał wzorowo – komunikat trafił do mediów w ciągu kilkunastu godzin – lecz ostatnie słowo należy do nas.
