Jak informują specjaliści portalu fanipogody.pl, niskie temperatury w nadchodzącym tygodniu będą znacznie poniżej wieloletniej średniej z tego okresu w roku. Pogoda na nadchodzący tydzieńDrastyczne wahania temperatur są nie tylko przykrą wiadomością dla wszystkich, którzy czują zmęczenie zimą, ale przede wszystkim dla rolników, którzy chcą bez zbędnych zmartwień zająć się pracami na polach. Choć niedziela (11.04) minie pod znakiem wysokiej temperatury (około 17 stopni Celsjusza na terenie całego kraju), co - jak podają eksperci portalu fanipogody.pl - jest pewną anomalią, to kolejne dni zagwarantują nam powrót do cieplejszych okryć wierzchnich. Wedle map prognostycznych na portalu ventusky.com, poniedziałek (12.04) podzieli Polskę na dwie części: zachodnią (gdzie odczujemy ochłodzenie, a temperatura sięgnie pułapu 5 stopni Celsjusza) i wschodnią (gdzie temperatura będzie przypominała wartości niedzielne). Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:[EMBED-5]Warto dodać, że od poniedziałku na niebie pojawią się gęste chmury, które utrzymają się aż do końca tygodnia. W poniedziałek niewielkie opady deszczu mają szansę pojawić się w zachodnich regionach Polski. Z kolei wtorek (13.04) będzie dniem, w którym chłodny front ogarnie cały kraj - w górach spodziewać się możemy zera i wartości ujemnych na termometrach. W pozostałych regionach od 3 do 9 stopni Celsjusza. Deszczu spodziewać się mogą mieszkańcy południowej i wschodniej Polski.
Zgodnie z zapowiedziami piątego odcinka, Gienek i Andrzej przy pomocy Jastrzęba i Jarka pracowali w lesie, szykują opał na zimę. W pewnej chwili jednak Gienek źle się poczuł. Jak można było zobaczyć, starszy rolnik wyraźnie nie miał siły, by dalej pracować. Jego syn, Andrzej szybko wywnioskował, co może powodować taki stan 66-latka. Andrzej przed kamerami przyznał, że obawia się o zdrowie swojego ojca. W trakcie piątego odcinka "Rolnicy. Podlasie", Andrzej zwrócił uwagę na to, że wiele osób pojawia się w ich gospodarstwie, niestety wielu z nich wciąż przyjeżdża z alkoholem. - Ja mam wielką prośbę do odwiedzających ludzi moje gospodarstwo, żeby nie przywozili alkoholu dla ojca za bardzo, no, bo on nikomu nie odmówi - zaapelował Andrzej przed kamerami. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo:
Jak przekazał minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej 14 kwietnia 2021 roku, dotychczasowe obostrzenia zostaną w większości przypadków utrzymane do 25 kwietnia. Hotele będą natomiast zamknięte do 3 maja 2021 roku. Restrykcje utrzymaneWedle decyzji rządu, obowiązujące obostrzenia mające uchronić przed zapaścią polskiej służby zdrowia w walce z koronawirusem mają być przedłużone do 25 kwietnia 2021 roku.Jest tutaj jeden wyjątek, bowiem od poniedziałku 19 kwietnia dzieci będą mogły wrócić do żłobków i przedszkoli. W ogromie przytłaczających informacji jest to pozytywna wiadomość - rolnicy będą mogli oddać swoje pociechy na kilka godzin pod opiekę nauczycieli, by móc skupić się na coraz bardziej intensywnych pracach w gospodarstwie. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-5]Kolejna informacja nie jest jednak pocieszająca - jak stwierdził minister Adam Niedzielski podczas konferencji o godzinie 10:30, hotele pozostaną zamknięte do 3 maja 2021 roku.Brak zapotrzebowania na żywność w tego typu obiektach ma negatywny wpływ na sytuację rolników - zarówno tych, którzy specjalizują się w produkcji zwierzęcej, jak i roślinnej.
Okazało się bowiem, że rzeczywista masa całkowita pojazdu wyniosła 43,8 ton zamiast dopuszczalnych 40 ton. Transport został zatrzymany przez pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego. Zbyt duża masa całkowita pojazduDo sytuacji doszło 12 kwietnia 2021 roku na drodze krajowej numer 10. To właśnie tam do rutynowej kontroli został zatrzymany tzw. pojazd członowy, na którym transportowane były dwa traktory z Wielkiej Brytanii. Miejscem docelowym transportu miał być Toruń, jednakże szybko okazało się, że maszyny rolnicze nie dotrą do miasta w oczekiwanym terminie. Dlaczego? Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Drogowego z Bydgoszczy na podstawie wstępnego oglądu wysnuli przypuszczenie, że masa całkowita pojazdu członowego przewożącego traktory mogła być wyższa, niż było to podane w dokumentach. Pracownicy WITD przeanalizowali zarówno dokumenty dopuszczające ciągniki do ruchu drogowego i CMR. Później pojazd został skontrolowany pod względem masy całkowitej i nacisków osi na stanowisku kontroli. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-5]Przypuszczenia pracowników WITD okazały się być trafne, bowiem pojazd członowy był cięższy o 3,8 tony od wartości dopuszczalnej w przepisach. Warto przy okazji dodać, że zewnętrzne wymiary pojazdu wyniosły 17,35 metrów (długość) i 4,14 metrów (wysokość).
Nie jest to jednak jedyna zapowiedź wicepremiera - Jacek Sasin powiedział, iż w najbliższym czasie rząd ma pochylić się nad projektem restrukturyzacji branży energetycznej. Rolnicy zapłacą za prąd mniej?Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że miesięczne wydatki rolników w wielkiej mierze są uzależnione od aktualnych cen energii elektrycznej. Każda, choćby niewielka podwyżka, staje się bolesna - rolnicy w swoich gospodarstwach zużywają bowiem o wiele więcej prądu niż przeciętna rodzina mieszkająca w mieście. Czy zatem zapowiedź wicepremiera i ministra resortu aktywów państwowych Jacka Sasina może być traktowana jako zapowiedź obniżenia - albo przynajmniej braku dalszych podwyżek - cen energii elektrycznej? Jeśli rząd przegłosuje projekt ustawy, wtedy scenariusz ten nie jest wykluczony. Jacek Sasin stwierdził, iż wedle przygotowanego projektu ustawy mają zostać wydzielone elektrownie węglowe z trzech państwowych spółek energetycznych - Tauronu, Enei oraz PGE. Dzięki temu rachunki tzw. przeciętnej rodziny w Polsce nie wzrosną o około 250 złotych w skali roku.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-5]Na obecną chwilę trudno jednak szacować, jak duże oszczędności mogliby odnotować tutaj rolnicy - wszystko bowiem zależy od wielkości prowadzonego przez nich gospodarstwa.
Jak podaje IMGW w długoterminowej prognozie pogody, upały do Polski nadejdą najprawdopodobniej w drugiej i trzeciej dekadzie maja. Kiedy czeka nas wzrost temperatur?W obecnym czasie trudno stwierdzić, że w powietrzu czuć wiosnę - niebo w całej Polsce spowijają ciężkie chmury, pada deszcz ze śniegiem, a temperatura drastycznie spadła. Jak wskazują mapy pogodowe portalu ventusky.com, w najbliższym czasie nie ma co liczyć na prawdziwą wiosnę. Do końca bieżącego tygodnia temperatura pozostanie niska - termometry wskażą od 0 do 4 stopni Celsjusza. Lekkie ocieplenie odczujemy od poniedziałku do środy (19-21.04), kiedy to temperatura osiągnie poziom do 10 stopni Celsjusza. Będzie to jednak chwilowe wahanie, gdyż od czwartku (22.04) zrobi się ponownie zimno. Wkrótce nastanie maj, a synoptycy już teraz opracowują jak najbardziej precyzyjne prognozy na ten czas. Jak się okazuje, temperatury powyżej 25 stopni Celsjusza pojawią się w Polsce w drugiej dekadzie maja. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo: [EMBED-5]
Solidarność ludzi wobec pana Marcina przerosła jego najśmielsze oczekiwania - zgłosili się do niego liczni chętni, którzy chcieli mu pomóc i kupili wszystkie jego warzywa. Solidarność wobec rolnikaCała historia ma swój początek się we wsi Jakubowice położonej w województwie świętokrzyskim. Pan Marcin, producent ziemniaków, znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji - stracił rynki zbytu na swoje warzywa w wyniku zamknięcia hoteli, restauracji i firm cateringowych. Mimo to rolnik, z racji szacunku wobec żywności, nie chciał, by dziesięć ton niesprzedanych ziemniaków było skazanych na zmarnowanie. Postanowił je rozdać za darmo w Sosnowcu. Wtedy to zrodziła się akcja pomocowa, która odmieniła trudną sytuację pana Marcina. W rozdaniu ziemniaków pomagał sosnowiecki radny Łukasz Litewka. Jak sprawę określa portal sadyogrody.pl, akcja przeobraziła się w obwoźny bazar. Ku zaskoczeniu rolnika, mieszkańcy Sosnowca odmawiali przyjęcia ziemniaków za darmo - każdy z nich płacił za warzywa. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: Radny Łukasz Litewka zaznacza, że możliwa jest dostawa ziemniaków do domu, zwłaszcza dla kobiet w ciąży czy osób starszych i chorych. Ziemniaki od pana Marcina trafiły również do noclegowni dla osób bezdomnych; dwie tony warzyw kupił również prezydent Mysłowic.
Poszkodowany rolnik wstępnie oszacował straty na 5 tysięcy złotych. Sprawą zajęła się policja. Anonimowy sprawca wjechał na wschodzącą pszenicęDo dramatycznego aktu wandalizmu doszło we wsi Suchorzew. Nieznany sprawca wjechał pojazdem na wschodzącą pszenicę. Jak podaje Komenda Powiatowa Policji w Pleszewie, zgłoszenie o sprawie dotarło do funkcjonariuszy 12 kwietnia 2021 roku. Na polu o powierzchni 7 hektarów można zaobserwować z lotu ptaka trajektorię jazdy nieustalonego pojazdu. Po analizie śladów wiadomo, że pojazd posiadał szerokie opony.Niewykluczone zatem, że sprawca poruszał się samochodem lub quadem. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: Jak relacjonuje portal pleszew.naszemiasto.pl, rolnik oszacował swoje straty na 5 tysięcy złotych. Nie wiadomo jednak, czy podana kwota dotyczy tylko finansowej wartości zboża, czy rolnik wliczył też w koszty strat czas spędzony na bezowocnym wysiewie nasion. Rolnicy na co dzień muszą się liczyć nie tylko z nieprzewidywalnymi zjawiskami pogodowymi, które w mgnieniu oka mogą obrócić wniwecz efekty ich ciężkiej pracy. Kolejnymi zagrożeniami dla pól uprawnych i sadów są żerujące na nich dzikie zwierzęta. Zwierzęta gospodarskie padają ofiarami rozmaitych chorób, a niekiedy też i ataku drapieżników. Jedno jest pewne: praca rolnika jest na co dzień wystawiana na wiele czynników, które mogą zniszczyć jego dotychczasowe starania. Nie trzeba zatem dodawać, że destrukcyjna i bezmyślna działalność innych ludzi jest elementem, którego z łatwością można by uniknąć. Kluczem jest tutaj z pewnością poszanowanie prywatnej własności, a także ciężkiej pracy. Zapraszamy na Twittera Rolnik Info twitter.com/rolnikinfoArtykuły polecane przez redakcję RolnikInfo:"Jeszcze się błyszczy". Fani podarowali Gienkowi i Andrzejowi z "Rolnicy. Podlasie" nową piłęKobieta znalazła na polnej drodze porzucone szczenięta. Nie były to psyPodkarpacie: Zderzenie ciągnika z osobówką. Ursus rozpadł się na dwie części, kierowca trafił do szpitalaJeżeli chcesz się podzielić informacjami dotyczącymi zdarzenia, które związane są z rolnictwem lub Twoim gospodarstwem, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]źródło: pleszew.naszemiasto.pl
Na zaodrzańskich farmach coraz rzadziej można spotykać naszych rodaków, których najwidoczniej nie zadowala już minimalna pensja godzinowa w wysokości 9,50 euro brutto. Coraz mniej Polaków przy zbiorze szparagów w NiemczechOd wielu lat bardzo wielu Polaków wyjeżdżało do Niemiec na zbiory szparagów. Choć sezon jest krótki, to wiele osób mogło zarobić w tym czasie wystarczającą ilość pieniędzy, by móc podreperować domowy budżet na dłuższy czas.Rosnące koszty życia w naszym kraju, a najprawdopodobniej również i pandemia koronawirusa wpłynęły na fakt, że w Niemczech coraz rzadziej pojawiają się Polacy chętni do zbioru szparagów. Jest to sytuacja zaskakująca i mocno niekorzystna - przede wszystkim dla samych Niemców. Zamiast naszych rodaków, za Odrą pojawiają się teraz głównie Rumuni i Ukraińcy. Mimo to niemieccy rolnicy i tak są w dużych kłopotach, bo rąk do pracy jest jak na lekarstwo. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-5]Ile tak naprawdę można zarobić przy pracy w gospodarstwie specjalizującym się w produkcji szparagów? Dane różnią się w zależności od gospodarstwa, choć wiadomo, że stawka godzinowa to 9,50 euro brutto, co jest minimalną kwotą na terenie Niemiec. Dostępne są często również premie finansowe za szybkość i dokładność, więc niewykluczone, że tygodniowy zarobek może sięgnąć nawet 600 euro. Mimo to Polaków coraz rzadziej kuszą perspektywy ciężkiej pracy na polu.
Za wzrastające ceny na sklepowych półkach odpowiedzialne są m.in. nowe podatki w Polsce, a także globalna tendencja wzrostu cen produktów spożywczych. Ceny żywności będą rosnąć Wskaźnik inflacji wyliczany jest nie tylko na podstawie cen żywności, ale również paliw i usług (które finalnie wpływają na podwyższanie wartości inflacji). Jak podaje GUS, w marcu 2021 roku średnie ceny były 3,2% wyższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej. W lutym wskaźnik ten był wyższy o 2,4% w porównaniu do tego samego miesiąca w 2020 roku. Jak widać, inflacja rośnie, a wraz z nią zawartość portfeli Polaków topnieje.Sprawa może być dotkliwa zwłaszcza dla rolników, którzy na potrzeby pracy w gospodarstwie zużywają więcej paliwa i energii elektrycznej, niż np. przeciętna rodzina mieszkająca w mieście.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: Jednocześnie ceny produktów rolno-spożywczych w skupach nie rosną tak, jak ceny żywności na sklepowych półkach. Efekt? Rolnicy wcale się nie bogacą, a coraz częściej balansują na granicy opłacalności swojego biznesu. Jak zapowiadają eksperci, ceny towarów w 2021 roku będą dalej rosnąć - a jest to bardzo zła informacja zarówno dla konsumentów, jak i producentów żywności.
Polacy są zszokowani decyzją sądu, bo kobieta (która ma obecnie 19 lat) za zabójstwo noworodka spędzi w więzieniu rok. Wyrok nie jest prawomocny. Rok więzienia za pozbawienie życia noworodkaWieś Grabiec mieści się w gminie Szczekociny na terenie województwa śląskiego. Trudno sobie wyobrazić skalę dramatu, jaki wydarzył się tam na początku maja 2019 roku. Od tamtej pory cała Polska z zapartym tchem oczekiwała na decyzję sądu w kwestii pozbawienia życia noworodka przez jego 17-letnią matkę. Dorota D. tuż po porodzie udusiła bowiem swoje dziecko podkolanówką, po czym wrzuciła je do rzeki. Sprawa wyszła na jaw, gdy ciało noworodka zostało przypadkowo znalezione w wodzie przez jednego z mieszkańców wsi. W marcu 2020 roku rozpoczął się proces sądowy. Obecnie Dorota D. ma 19 lat i właśnie usłyszała wyrok za zabójstwo, jakim jest rok pozbawienia wolności. Decyzja sądu zadziwiła nie tylko mieszkańców Grabca, ale i całej Polski. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-4]Wedle relacji rzecznika częstochowskiego Sądu Okręgowego, kwalifikacja czynu z zabójstwa została zmieniona na działanie pod wpływem szoku poporodowego. W takich okolicznościach osoba winna może spędzić za kratkami od trzech miesięcy do pięciu lat.
Nim Gienek w ogóle zechciał spróbować kotletów schabowych, wyszedł z pewną propozycją. - Czekaj, wypijem po kieliszku - zaproponował Gienek Albertowi Długoszewskiemu z Rolnik Info.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-4]Na stanowcze "nie" Gienek zareagował z zaskoczeniem, przeklinając pod nosem, ale jednak zabrał się do jedzenia zarówno przygotowanych przez Alberta ziemniaków jak i schabowego. - Pierwyj sort - przekazał swój werdykt Gienek.
Choć widok ten budził wśród mieszkańców okolicy niemałe rozbawienie, to należy podkreślić, że mleko - pomimo, iż jest produktem pochodzenia naturalnego - może mieć negatywny wpływ na stan wodnego ekosystemu rzeki. Mleczna rzeka w WaliiNiecodzienne zdarzenie zostało udokumentowane przez rolniczkę May pochodzącą z hrabstwa Carmarthenshire na terenie południowej Walii. Film pojawił się na Twitterze 14 kwietnia i w szybkim tempie obiegł brytyjskie i zagraniczne media. Co tak naprawdę się stało w okolicy rzeki Dulais? Wiemy, że na drodze A482 w miejscowości Llanwrda doszło do kolizji, w wyniku której zawartość cysterny - około 28 tysięcy litrów mleka - dostało się do rzeki. W efekcie woda nabrała białego, nietransparentnego koloru. Świadkowie, którzy spostrzegli, że rzeka przybrała biały kolor, żartowali, że teraz na miejscu powinny zjawić się wielkie ilości płatków kukurydzianych. Choć sprawa może wyglądać dość zabawnie, to jednak stanowi niemałe zagrożenie dla środowiska naturalnego. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-5]
Wskutek przewrócenia słupa, spadające kable zniszczyły stojący nieopodal samochód osobowy marki Toyota. Słup energetyczny kontra ciągnikDo zdarzenia doszło na jednym z pól we wsi Gniewczyna Tryniecka w powiecie przeworskim na terenie województwa podkarpackiego. W kolizji drogowej uczestniczył 68-letni kierowca ciągnika rolniczego, który podczas prac polowych wjechał w słup energetyczny. Słup przewrócił się, a spadające kable uderzyły w przejeżdżający nieopodal samochód osobowy marki Toyota. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze policji, by przyjrzeć się sprawy i wyjaśnić jej okoliczności. Podczas badania alkomatem traktorzysty, jak i kierowcy samochodu osobowego okazało się, że w momencie zdarzenia obydwaj byli trzeźwi. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Wedle relacji Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku, 68-letni rolnik otrzymał mandat karny za wywołanie zagrożenia w ruchu drogowym. Policjanci nie podają jednak kwoty, jaką ma zapłacić mężczyzna na poczet grzywny.
Nieprzytomne dziecko zostało przewiezione śmigłowcem LPR do szpitala w Poznaniu. Wieś Klenica: dziecko wpadło do szamba16 kwietnia 2021 roku we wsi Klenica w gminie Bojadła na terenie województwa lubuskiego doszło do porażającego zdarzenia: dwuletnie dziecko podczas zabawy wpadło do studzienki z szambem. Nieobecność dziecka zauważyli po pewnym czasie dorośli, jednakże nie podejrzewali oni, że dziecko mogło wpaść do nieczystości. Jak podaje portal fakt.pl, dwulatek bawił się przy domu, a do wypadku doszło najprawdopodobniej około godziny 17:30. Zaniepokojeni dorośli wszczęli poszukiwania dziecka, podejrzewając, że mogło się ono gdzieś ukryć. Niestety, rzeczywistość okazała się bezlitosna: nieprzytomne dziecko zostało znalezione na dnie przydomowego szamba. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-3]Jeden z dorosłych bezzwłocznie zszedł do studzienki i wydobył dwulatka. Ten jednak nie odzyskał przytomności - powodem jej utraty był najprawdopodobniej brak tlenu wskutek nagromadzenia toksycznych gazów w zbiorniku z szambem. Dorośli wszczęli akcję reanimacyjną, którą kontynuowali przybyli na miejsce strażacy.
Alerty są związane nie tylko z intensywniejszymi opadami w ostatnim czasie, ale również ze spływem wód roztopowych na południu kraju. W pewnych rejonach może dojść do przekroczenia stanów ostrzegawczych poziomu wody w rzekach. IMGW wydał ostrzeżenia hydrologiczneWezbranie rzek z przekroczeniem stanów ostrzegawczych jest w 80% prawdopodobne w przypadku południowej części kraju, czyli w zlewni Wisłok do Krosna, a także w zlewni San od Olchowców (Sanoka) do ujścia Wisłoka. Ostrzeżenie drugiego stopnia obowiązuje na tych terenach od 17 do 19 kwietnia 2021 roku. Kolejnym obszarem, na którym Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie hydrologiczne, jest zlewnia Nida od Pińczowa do ujścia, zlewnia Nida od Brzegów do Pińczowa, zlewnia Nida po Brzegi, a także zlewnia Kamienna wraz ze zbiornikiem Brody Iłżeckie. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo:[EMBED-5]W wymienionych rejonach obowiązuje drugi stopień zagrożenia hydrologicznego, co oznacza, że może dojść do wezbrania wody do tego stopnia, że jej poziom przekroczy poziom alarmowy.
Dziennikarze Rolnik Info zjawili się w Balinie, by wysłuchać gorzkiej opowieści mieszkańców o tym, jak z dnia na dzień stali się wstydliwym wyrzutem sumienia polityków z powodu demontażu zabytkowego mostu. Balin - wieś, w której nocą zdemontowano mostBalin. Znajdujemy się we wsi sołeckiej w gminie Chrzanów, powiecie chrzanowskim, na terenie województwa małopolskiego. Przez wieś przebiega linia kolejowa numer 133 łącząca przystanki Dąbrowa Górnicza Ząbkowice oraz Kraków Główny. Choć trasa łączy województwo śląskie z małopolskim i jest ważną częścią lokalnej infrastruktury, to stała się z czasem źródłem dramatycznej sytuacji mieszkańców Balina. Prawomocnym wyrokiem Sądu Administracyjnego w Krakowie z dnia 20 października 2020 roku, most w Balinie został włączony do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Choć naruszona zębem czasu konstrukcja przez dziesięć lat oczekiwała na remont i konserwację, to pewnej nocy tzw. Żelazny Czarny Most został niespodziewanie zdemontowany. Zapraszamy do zapoznania się z reportażem: "Oszukani". Jak władze narażają ludzi na smierć?[EMBED-6]Mieszkańcy Balina, Luszowic, Okradziejówki i okolicznych wsi obudzili się nagle w innej rzeczywistości: bez słowa wyjaśnienia pozbawieni zostali niezwykle ważnego traktu komunikacyjnego łączącego dwie strony wsi. - W nocy zdemontowano zabytkowy wiadukt bez konsultacji społecznej. Wiadukt, który służył mieszkańcom wsi Balin, Luszowice, Okradziejówka. Na chwilę obecną - brak przejścia. Ludzie przechodzą po nasypie kolejowym, narażając swoje życie, ale nikogo to nic nie obchodzi - wyznał Michał Kłyk, mieszkaniec Balina. Z krajobrazu wsi z dnia na dzień zniknął nie tylko bezcenny element krajobrazu kulturowego z czasów drugiej rewolucji przemysłowej, ale przede wszystkim ciąg komunikacyjny, który był integralną częścią codziennego funkcjonowania okolicznych mieszkańców. Elementy konstrukcyjne mostu leżą porzucone nieopodal miejsca, w którym był przez lata zawieszony. Zaniedbany most został zapomniany przez wszystkich, za wyjątkiem mieszkańców, którzy od długiego czasu walczą o to, by kluczowa dla infrastruktury Balina konstrukcja wróciła na swoje dawne miejsce. Pociągi relacji Dąbrowa Górnicza Ząbkowice i Kraków Główny jeżdżą przez wieś jak dawniej, lecz mieszkańcy czują się teraz kompletnie odcięci od świata - by w bezpieczny sposób przemieścić się z jednej strony torów na drugą, na pieszo trzeba przemierzyć godzinny dystans, który uniemożliwia godne funkcjonowanie na co dzień. Wykluczenie komunikacyjne stało się tutaj bolesnym faktem, którego - pomimo apeli lokalnej społeczności - żaden z polityków nie kwapi się rozwiązać. Jak podają mieszkańcy Balina, droga do pobliskiego przystanku autobusowego zajmowała w przeszłości około 15 minut. Obecnie - ponad 40. Nie ma również dojścia do sklepów spożywczych z przysiółka Balina - Okradziejówki. Jak wskazują mieszkańcy, przez brak mostu poważnym problemem staje się również dojazd pogotowia czy straży pożarnej. Niemożliwe stały się piesze i rowerowe wycieczki, trudno wyobrazić sobie swobodne przechodzenie przez dwie linie kolejowe w obniżeniu terenu przez osoby starsze, niepełnosprawne i dzieci. Zaraz przy torach kolejowych w domu jednorodzinnym mieszka niepełnosprawny mężczyzna, który stracił obydwie nogi. Brak możliwości przejścia przez tory jest dla osób niepełnosprawnych wyrokiem, który bez chwili wahania wydały władze lokalne i państwowe.
Ziemia, błoto czy obornik przenoszone na masywnych kołach maszyn rolniczych wprost na sąsiadujące z polami drogi publiczne mogą stać się źródłem dużego zagrożenia dla innych uczestników ruchu. Mandat za brudne kołaPostawmy sprawę prosto: za sam fakt posiadania brudnych kół pojazdu nie dostaje się mandatu; karę grzywny otrzymuje się w momencie, gdy zanieczyszczenia zgromadzone na oponach są przenoszone na drogi, z których korzystają inni ludzie. Nadmiarowa ilość piasku, błota, obornika i ziemi mogą stać się przyczyną tragedii na drodze. Jedna część rolników twierdzi, że zawsze czyści koła swoich traktorów po zakończeniu pracy na polu, by nie nanosić zabrudzeń na drogę asfaltową. Jest jednak i druga grupa rolników, która twierdzi, że po całym dniu ciężkiej pracy nie ma ochoty myśleć o dodatkowym czyszczeniu kół. Niestety, z prawnego punktu widzenia taki argument nie ma logicznego umocowania. Priorytetem jest bowiem wspólne bezpieczeństwo na drodze. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-6]
Wskutek odniesionych obrażeń, starszy w rolników poniósł śmierć na miejscu. Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Wypadek podczas prac polowychWypadki podczas prac polowych - głównie od wiosny do jesieni - nie są rzadkością na polskiej wsi. Informacje z całego kraju na temat drastycznych kontuzji, a nawet wypadków ze skutkiem śmiertelnym stają się smutną częścią codzienności na wsi. Jednym z dramatycznych zdarzeń, do których doszło w ostatnich dniach, był wypadek we wsi Jerka, położonej w powiecie kościańskim na terenie województwa wielkopolskiego. Do tragedii doszło 19 maja 2021 roku podczas prac polowych. Na polu przebywał 29-latek, który operował ładowarką rolniczą. Drugi z mężczyzn - 67-latek - pomagał młodszemu rolnikowi w pracy. W pewnym momencie doszło do dramatu: kierowca ładowarki wskutek niefortunnego manewru pojazdem najechał na 67-letniego mężczyznę. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-10]Starszy z rolników doznał tak dotkliwych obrażeń, że poniósł śmierć na miejscu. Informacje przekazane opinii publicznej nie precyzują jednak, czy czynności życiowe ofiary ustały przed, czy po przybyciu służb ratowniczych.
W najbliższym odcinku programu "Rolnicy. Podlasie" widzowie będą świadkami niemałej rewolucji w Plutyczach. Jak wynika z zapowiedzi zamieszczonej w mediach społecznościowych stacji FokusTV, Gienek i Andrzej wprowadzą zmiany w swoim gospodarstwie. W domu rolników zamontowany zostanie zarówno bojler, jak i umywalka. - Przyszedł czas na bojler, umywalkę na ciepłą wodę - z uśmiechem na ustach podkreślił Andrzej. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo:
Alert hydrologiczny drugiego stopnia obowiązuje w Zlewni Pilicy do zbiornika Sulejów, w Zlewni Warta Górna od Poraja do Liswarty, w Zlewni Warta Górna do Poraja oraz na części Odry i Wisły. Trzeci stopień zagrożenia obowiązuje natomiast na krótkim odcinku rzeki Mała Wisła. IMGW wydaje alerty hydrologiczneW ostatnich czasie widmo suszy brzmi jak absolutna fikcja - opady atmosferyczne, wśród których jest zarówno deszcz, jak i grad, wywołały niemały popłoch wśród rolników. W momencie, gdy ziemia jest bardzo podmokła, trudno planować codzienne prace na roli. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie ma dobrych informacji zarówno dla mieszkańców wsi, jak i mniejszych miast: zwłaszcza w południowej części kraju będą oni mieli bowiem do czynienia z niebezpiecznie podnoszącymi się poziomami wód. Jak już wspomniano, alerty hydrologiczne drugiego stopnia obowiązują w Zlewni Pilicy do zbiornika Sulejów, w Zlewni Warta Górna od Poraja do Liswarty, w Zlewni Warta Górna do Poraja.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-7]Dodatkowo wezbranie wód z przekroczeniem stanów alarmowych jest wysoce prawdopodobne na Odrze od Koźla do ujścia Nysy Kłodzkiej, a także na Wiśle od ujścia Raby do ujścia Dunajca. Choć ostrzeżenia te obowiązują do 19 maja 2021 roku włącznie, to niewykluczone, że wysoki poziom wód utrzyma się nieco dłużej.
Kolejne zmiany, które zapowiadane są w ramach Nowego Ładu, dotyczą m.in. prawnego rozróżnienia małych gospodarstw i ferm przemysłowych, rozwoju urzędowych usług w sieci, a także rozbudowania infrastruktury gazowej na terenach wiejskich. Więcej pieniędzy do kieszeni rolnikówW ostatnich miesiącach decyzje rządu zazwyczaj wzbudzały w rolnikach złość i frustrację. Po ogłoszeniu założeń Nowego Polskiego Ładu, który w sporej mierze uwzględnia potrzeby wsi, rolnicy mogą czuć się zaskoczeni skalą zmian, jakie przewidują dla nich politycy. Jedną z istotnych zmian, które dotkną rolników, jest zmiana kwoty zwrotu za akcyzę na paliwo do celów produkcji rolniczej. Dotychczasowa wartość 100 złotych za hektar zostanie zwiększona do 110 złotych za hektar. Rząd twierdzi, że tego typu podejściem chce pomóc w przezwyciężeniu destrukcyjnych skutków pandemii koronawirusa.Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-13]Faktem jest, iż rolnictwo w ostatnim roku nie przeżywało swoich najlepszych chwil, a nastroje w społeczeństwie są - delikatnie mówiąc - nienajlepsze.
Czy oznacza to, że po wyższych niż zwykle cenach truskawek, czereśnie dołączą do grona tzw. owoców luksusowych? Nastroje konsumentów nie są optymistyczne, a mogą być jeszcze gorsze, zwłaszcza że niezbyt korzystna aura przyczyniła się do strat w gospodarstwach rolnych. Czereśnie tylko dla bogatych?Jeszcze niedawno portal Rolnik Info przekazał informacje na temat opinii internautów w temacie wysokich cen truskawek. Wyższe ceny tych owoców na początku sezonu są zrozumiałe - czy jednak zapowiadane obniżki owoców rzeczywiście będą miały miejsce? Trudne warunki pogodowe sprawiają, że eksperci stają się w tej kwestii nieco sceptyczni. Kolejnym elementem, który rozsierdził sporą część konsumentów, stały się ceny czereśni. Na antenie Dzień Dobry TVN pokazano fotografię ceny ze sklepu w miejscowości Wilkszyn pod Wrocławiem. Nie jest żartem, że za tamtejsze czereśnie konsument musi zapłacić 163,99 złotych za kilogram! W ubiegłym sezonie cena za kilogram tych owoców w handlu detalicznym oscylowała w granicach od 25 do 60 złotych. Warto jednak dodać, że nie tylko same czereśnie stały się droższe - według informacji przekazywanych przez Główny Urząd Statystyczny ceny usług i towarów w kwietniu 2021 roku były wyższe o 4,3% wobec analogicznego okresu sprzed roku. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-7]
Pomimo reakcji rodziny mężczyzny, rolnik stracił życie na miejscu. Tragedia w sadzieDo tragicznego zdarzenia doszło we wsi Sulejów w powiecie opatowskim na terenie województwa świętokrzyskiego. W środę 12 maja 2021 roku 72-letni rolnik postanowił wybrać się do sadu, by przeprowadzić prace przy drzewach owocowych. Na miejsce udał się ciągnikiem, którego miał zamiar używać podczas pracy. Po pewnym czasie rodzina rolnika chciała się z nim skontaktować telefonicznie - niestety bez odzewu. Zaalarmowani krewni udali się do sadu, gdzie ich oczom ukazał się porażający widok. 72-letni rolnik leżał na ziemi pod przewróconym ciągnikiem, nie dając żadnych oznak życia. Zrozpaczeni świadkowie okryli ciało ofiary i poinformowali o wypadku służby. Sprawą zajęła się opatowska policja. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-10]Co mogło być przyczyną tak tragicznego finału prac w sulejowskim sadzie? Przypuszcza się, że wskutek jazdy na bardzo pochyłym terenie, maszyna rolnicza przechyliła się i przekoziołkowała, przy okazji śmiertelnie raniąc kierowcę. Bezpośrednią przyczynę zatrzymania czynności życiowych 72-latka wyjaśni planowana sekcja zwłok.
Choć przez cały czas trwania procesu sądowego brak było twardych dowodów poświadczających ewentualne przewinienia pana Grzegorza, sąd zdecydował, że pomówienia o wykorzystaniu seksualnym są prawdziwe. Dramat rolnika, którego zdradzała żonaHistorię pana Grzegorza opisują dziennikarze Polsat News: rolnik pochodzi z jednej z podkarpackich wsi i z pewnością nigdy nie przypuszczał, że w ciągu swojego życia będzie musiał zmagać się z tak bolesnymi problemami, jak ten opisany w niniejszym artykule. Wszystko zaczęło się od tego, że rolnik przyłapał na zdradzie swoją żonę z pracownikiem gospodarstwa w zlewni mleka. Przez okno słyszał niewybredne dialogi, które zostały przypieczętowane widokiem, który zastał pan Grzegorz po wejściu do budynku. Warto jednak podkreślić, że rolnik nie chciał pozostawiać żony, lecz wybrał pojednawczą drogę ku odbudowaniu małżeństwa. Z drugiej strony postanowił zwolnić pracownika swojego gospodarstwa. Tutaj właśnie zaczęły się prawdziwe problemy. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-10]Okazało się bowiem, że butny pracownik nie okazuje żadnego wstydu wobec zaistniałej sytuacji, a co więcej - zdecydował się na groźby pod adresem rolnika. Twierdził, że jeśli zostanie zwolniony, zniszczy gospodarstwo. Dodatkowo były pracownik pana Grzegorza oskarżył go o gwałty i molestowanie seksualne. Choć może się to wydawać niewiarygodne, rzekoma "ofiara" postanowiła odegrać się na rolniku w sądzie.
Nowy Ład, który zdążył zyskać już nową nazwę - Polski Ład - przewiduje, iż budowanie domów do 70 metrów kwadratowych będzie możliwe tylko na zawiadomienie. Jest to bardzo istotna zmiana w budownictwie jednorodzinnym, zwłaszcza dla osób osiedlających się na terenach małych miast i wsi. Zmiana budownictwa jednorodzinnegoStandardowa procedura dotycząca formalnego przygotowania do budowy domu jednorodzinnego może wydawać się nieco skomplikowana osobom, które na co dzień nie są związane z branżą budowlaną. Zanim bowiem dojdzie do pierwszych działań na wykupionej działce, trzeba postarać się o pozwolenie na budowę. Wniosek taki składa się w Starostwie Powiatowym. To jednak nie wszystko - do wspomnianego dokumentu należy dołączyć m.in. decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, informację o warunkach technicznych dostawy mediów (energii elektrycznej, wody, kanalizacji). Niezbędna jest również przygotowana mapa sytuacyjno-wysokościowa oraz dodatkowa dokumentacja wymagana przez miejscowe zapisy prawne. W momencie, gdy właściciel działki chce wybudować nawet niewielki dom, musi kontaktować się z Urzędem Miasta, zakładami energetycznymi, elektrycznym, kanalizacji i wodociągów, a także korzystać z usług geodety. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-7]Jakby tego było mało, na decyzję ze Starostwa Powiatowego czeka się średnio 65 dni. Politycy obozu rządzącego przygotowali jednak niemałą niespodziankę dla wszystkich, którym marzy się niewielki dom jednorodzinny na własnej działce - zgodnie z zapisami Nowego Ładu budowa domu do powierzchni 70 metrów kwadratowych nie będzie wymagała specjalnego pozwolenia, a jedynie zgłoszenia do odpowiedniego urzędu.
Jakiś czas temu Lidl promował zakrzywione buraki, które - koniec końców - okazały się być sprzedażowym hitem. Czy podobny los spotka niechciane przez nikogo jabłka? Opinie ludzi niezwiązanych z branżą rolniczą dają powody do sceptycyzmu. Jabłka z uszkodzeniami po gradzie czekają na chętnychSklepy spożywcze przyzwyczaiły wiele osób do widoku idealnych owoców i warzyw. Prawda jest jednak taka, że produkt z przebarwieniami, o nietypowym kształcie czy kolorze wcale nie musi być mniej smaczny, czy uboższy pod względem odżywczym. Sadownicy, którzy specjalizują się w produkcji jabłek deserowych, mają jednak poczucie, że ich jabłka z 2020 roku, nieco sfatygowane po opadach gradu, nie będą chciane przez nikogo. Obecna sprzedaż jabłek - również tych, których wygląd nie odbiera od hipermarketowego standardu - zatrzymała się w martwym punkcie. W internecie napotkać można za to wiele niepochlebnych opinii na temat jabłek, a zwłaszcza stosunku ceny do ich jakości. Internauci, zwłaszcza ci mieszkający w małych i dużych miastach wskazują, że horrendalnie drogie jabłka popularnych odmian są stanowczą przesadą. Zapraszamy do obejrzenia naszego najnowszego materiału wideo: [EMBED-7]Z drugiej jednak strony rolnicy nie uważają, by ich produkty miały wygórowane ceny. Przyznać trzeba, że w ostatnich miesiącach wzrosły koszty produkcji rolnej, które widoczne są w finalnej cenie owoców. Spadek popytu na jabłka deserowe jest o tyle bolesny, iż na początku pandemii - w marcu 2020 roku - owoce tego gatunku wyprzedawały się na pniu.
- Przepracowałem 42 lata i za 42 lata robocze, dostałem 1000 złotych emerytury. Co to dziś jest 1000 złotych? - powiedział Gienek w rozmowie z nami.Jak podkreślił Gienek, przy takich emeryturach samo kupienie żywności w mieście byłoby ciężkim zadaniem. Na szczęście, jak przyznał rolnik, w gospodarstwie mają swoje mleko i jajka. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo: